Wpis z mikrobloga

Siemanko, mam pytanie. Zamknąłem drzwi w mieszkaniu, które wynajmuję, wróciłem i nie mogłem otworzyć drzwi, ślusarzowi udało się je otworzyć, okazało się, że zaciął się „jezyk” od klamki, na starcie wymienił wkładki, bo być może się któraś zacina, uszkodzenie typowo nie z naszej winy, tak powiedział ślusarz, zapłaciliśmy 400 zł, a w umowie jest napisane, że wymianę zamków pokrywa najemca. Ok, ja bym mógł pokryć wymianę zamków, gdybym #!$%@? zgubił klucze, a nie dlatego, że się listwa #!$%@?ła, wynajmujący niebardzo kwapi się do oddania siana, co myślicie?
#wynajem
#mieszkanie
  • 5
@Sempre: myślę, że ślusarz zrobił Cie w #!$%@? i naciągnął na koszt bo "język" od klamki a wkładki bębenkowe to dwie zupełnie odrębne sprawy xd a reszta zależy od interpretacji umowy. Jak drzwi już stare i wysłużone to właściciel mieszkania powinien pokryć
@Sempre no dobrze, ale ja nie płaciłem za wymianę zamków, tylko za to, żeby się dostać do mieszkania. A nie mogłem się dostać dlatego, że drzwi były popsute