Wpis z mikrobloga

@Krinod: Ale trzeba mieć nasrane, żeby dać się lizać psu, który jeszcze przed chwilą lizał jakieś gó*no albo tyłek innego psa xD Sam psa i to nie pierwszego w moim życiu, ale nigdy był na to nie wpadł.
  • Odpowiedz
To ja chyba też mam nasrane. Miałam psy, bardzo je kochałam i też, jak byłam samotna np. Po rozstaniu to wolałam się przytulić do psa, "pogadac" z nim i było mi lepiej. Uważam, że nie ma w tym nic złego. Nawet są dogoterapie itp. Pies wyczuwa nastrój, wie, że człowiekowi źle, sam sie wtedy przyjdzie przytulic. Mi tam wisi, co kto o tym myśli.
  • Odpowiedz