Wpis z mikrobloga

Shalom.

To ja również chciałbym pozdrowić Rodziców, Żonę i Was wszystkich.
Równo 4 lata bez tygodnia (pierwsza rata 15.11.2019), chociaż technicznie miało być (zaszły...okoliczności?) spłacone po roku z haczkiem.

Ostatecznie "frycowe", czyli machanie cepem na bank wyszło na poziomie 17 tysięcy złotych.
Kredyt praktycznie nazajutrz zrzuciłem o kilkadziesiąt tysięcy, po prostu potrzebowałem bardziej płynności niż gotówki (pierwsza z brzegu anegdotka: mialem kilkadziesiąt tysięcy akcji Tauronu (po ~1.9) na -25000 (1.4), które po pół roku były na +30000 xD (2.5)). Życie, życie jest nobelon.

Do przełknięcia, tym bardziej, że obracając tymi pieniędzmi na giełdzie uzyskałem większa korzyść (na jakieś 15% rocznie od pożyczonego na daną chwilę kapitału).

Także tak, owszem - w sumie bardziej opłacała mi się giełda/obligacje, ale brzydzę się, co do reguły, zasady - nadmiernymi (waźne słowo, zapisz to) kredytami.


Jednocześnie pójście na swoje sprawiło, że przestałem płacić komuś - do wspomnianego listopada 2019 wynajmowałem 90 (sic!) metrów we wrocławskiej kamienicy, stan po "prababci", ale za 1800 złotych za wszystko, właścicielowi zostawało 950 złotych na kebaby. Pomimo tak żałosnej (nazywajmy rzecz po imieniu) stawki - i tak opłacało się pójść na swoje.

Dobry zwyczaj - jak najmniej pożyczaj. Może pod chatę jeszcze wezmę takie 300, czy 400 tysięcy (i znów - raczej dla płynności, takie 400 tysi spokojnie generuje 20-25 tysięcy z dywidend, a jak wiadomo "pierdoły kupuje się za giełdowe"), ale co do zasady to nie widzę już w życiu potrzeby brania kredytu, że tak powiem, "prywatnie".
Ewentualnie jakieś rozkręcenie firmy lub leasing, jasne, no ale nigdy nie wezmę auta jeśli "nie stać mnie na pięć kolejnych", także luz, spokojnie.
Zasady są zasady.

Obecne #stopyprocentowe są niemal idealne, konserwatywne i na dekady nie powinny być ruszane, góra te pół punktu możemy zrzucić.
Szanujmy pieniądz.


Nie dajcie innym nadmiernie (ważne słowo) na sobie zarabiać. Czy to kredyt, najem, przegrywanie na giełdzie (to wciąż technicznie transfer z punktu A do B), orypanie glacy "Barber 130", burgery kraftowe 49 złotych/sztukę, piwa "WikingMaster", czy wyrzut gotówki za granicę, bo "iphonea mieć muszę, inaczej się uduszę". Nie bądźcie ludźmi, których definiuje chędożony znaczek.


Wszystko zostało powiedziane.


Jest w pytę. Polecam ten stan.
Wszystkiego dobrego i pokój z Wami!

#kredythipoteczny #wolnosc #oszczednezycie #finanse i wreszcie #mierzeniesilnazamiary oraz klasycznie mój #rzeczpospolitanizm
patryk66 - Shalom.

To ja również chciałbym pozdrowić Rodziców, Żonę i Was wszystkich...

źródło: Screenshot_2023-11-08-14-04-01-13_e307a3f9df9f380ebaf106e1dc980bb6

Pobierz
  • Odpowiedz