Wpis z mikrobloga

Mirki, dopada mnie depresja od pracy z domu. Leci juz 4 rok fully remote i czuje ze sie postarzalem i zdziczalem maksymalnie. Spotykamy sie z teamem raz na kwartal na drinkach w Londynie i to tyle. Brak stacjonarnego biura dla mojego teamu, gdzie moglbym dojechac i troche popracowac. Brakuje mi kawek, wyjsc do pubu po pracy, officowej dramy i heheszkow. Z drugiej jednak strony, jak mam sobie wyobrazic poranne wstawanie, panike i korki to tez sie odechciewa. Jak sobie z tym poradzic oprocz znalezenia jakiegos hobby po pracy? Czlowiek (przynajmniej ja) to jednak istota spoleczna...
#pracait
  • 7
  • Odpowiedz
@ksos: Mam podobnie, dzien w dzien mysle o tym, by zalozyc jakis biznes co nie wymaga spedzania przy biurku 10 godzin dziennie i by sam na siebie zarabial. Nie mam ochoty wywijac przed kamera na toktoku, najlepiej by bylo to bezobslugowe.. no ale coz.

Do tego czasu spoleczne hobby, u mnie 2x w tygodniu ide na trening z kims i to calkiem jest okej. Gorzej jest kiedy mamy 6 miesiecy zimy
  • Odpowiedz
@ksos: W pełni rozumiem... ja jestem niby mocnym introwertykiem i schizoidem; mam od 1.5 roku pracę zdalną, ale przez 80% tego czasu miałem jednocześnie studia stacjonarne, więc jakoś to leciało w miarę normalnie. 4 miesiące temu studia skończyłem i od tego czasu jest natomiast katastrofa; dziczeję już całkowicie i totalnie.
  • Odpowiedz