Wpis z mikrobloga

#przegryw

Wiem, że jest ze mną nie tak od momentu kiedy zacząłem marzyć o tym żeby ciężko zachorować.

Ciężki rak, wylew, udar, zawał - cokolwiek byłoby spoko, żeby skrócić tą marną egzystencję. Moje życie nic nie wnosi, pomijając już kompletnie fakt że mnie samego bardzo boli. Gdyby ludzie faktycznie byli empatyczni, proekologiczni i w ogóle wyrozumiali, to by zezwolili na eutanazję - nie dość że się męczył nie będę, to i ekologicznie raczej już nic nie zużyje wtedy, a to chyba lepiej. Mój majątek mogą sobie nawet zlicytować wśród biednych, mimo że mały, ale zawsze coś tam jest.
  • 2
@matigala: Na moją chorobę brałem już leki i uważam, że ja wyleczyłem, problem jest taki że toeczenie objawów, z pozostawieniem przyczyny problemu.

I nie, przyczyną problemów nie jest świat zewnętrzny, depresją - źródłem moich problemów jestem ja. A problemy należy usunąć.