Wpis z mikrobloga

Ehh. Co was przekonało żeby iść do psychologa czy tam kogo?
Od jakiegoś roku zacząłem się trochę interesować głową swoją, bo czułem ze coś jest nie tak. Kiedyś brałem lekkie antydepresanty jak byłem w technikum, ale wypisał mi je chyba zwykły lekarz, bo nauczyciel od etyki był psychologiem i mnie wysłał na badania przez nerwobóle I jakieś moje stany lekko depresyjne na które miałem uważać. Nie miałem terapii ani nic, a na pewno tak mi się wydaje. Coś tam pytał o rodziców, przeszłość, jak sobie radzę i dał feedback. Minęło z 8 lat (teraz 26 za niedługo) no i chyba miał rację. Czuje się najgorzej. Nie chce się żalić bo nie lubię, ale co chwilę są jakieś k---a głosy co albo mi źle życzą albo mówią że jestem najgorszy. Życie niby dobre, a nawet awans w pracy, magistra obroniłem, mimo wszystko to jakby na nic. Dużo myśli na raz ( ale to przez całe życie. W skrócie to wybieram się na badania na adhd już nie wiem ile. Nawet ciocia która mnie z pół życia nie widziała stwierdziła że mam adhd i żebym to leczył ale no. Nauczycielka wspierająca w USA to zgaduje że coś tam wie). Najbliżsi mówią że się odcinam, wychodzić nie chce coraz częściej no i tak jest w sumie. Przyjaciel mnie ciśnie żebym poszedł na jakąś terapię przez ehh… no gdybym mial więcej odwagi to chyba już bym nie pisał teraz tego posta. Wiem że to nie jest miejsce do tego ale może ktoś jakimś cudem dotrze do tego mojego z-------o łba i pójdę gdzie trzeba. Jak na razie nie chce tam iść. Nie czuję że to mi pomoże, a raczej czuję ze jeśli ja tego nie ogarnę to nikt za mnie tego nie zrobi…
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach