Wpis z mikrobloga

Wypowiadam się tylko, wtedy kiedy już mi się ulewa za przeproszeniem i muszę z siebie wyrzucić trochę żółci, żeby zrobiło mi się lepiej. Cały ten sezon jest niedorzeczny i jestem w szoku, jak produkcja po trupach do celu rozgrywa scenariusz na tę edycję. Teraz jedyny sensowny ship to Marvin i Oliwka, ale bez szans na wygraną, więc powrót Justyny na nadchodzącym Rajskim i powrót do Rocha to już autostrada do finału, który byłby jedną z najbardziej obrzydliwych ustawek, z którą wydaje mi się, że nawet nie będą się kryć. Sporo czytałem tutaj o relacji Tori oraz Krzyśka, a zapomniałem wam o tym wspomnieć, choć może już o tym rozmawialiście. Tori jest z okolic zamieszkania moich dobrych znajomych (Oleśnica/Twardogóra) i jakoś we wrześniu dostałem informacje od wspólnych znajomych, że ona zostawiła tam chlopaka, ale mają jasny deal, że idzie tam tylko dla gry - nie może się całować ani kręcić z nikim. To by się zgadzało w sumie, patrząc na to, jaką alergię ma na Krzyśka. I co tu więcej dodać, oglądam te odcinki, ale przewijam całość w jakieś 10-15 minut, bo oglądanie od deski do deski tych rzygowin nie ma absolutnie sensu. Odebrali szalikowcom HP smak życia, a teraz jeszcze na nas plują. Chyba jeszcze nie zdarzyło się tak, żebym tak bardzo miał gdzieś finałowy tydzień. Już na samą myśl o tym bierze mnie #!$%@? i pogarsza mi się humor.

#hotelparadise