Wpis z mikrobloga

mirki mam takie pytanie
Kumpel zatrudnil sie w pewnej sieciowce sklepow spozywczych, do tej pory normalnie mial zmiany po 8h w jednym sklepie ale ostatnio dowalili mu, ze ma robic 4h w jednym sklepie i 4h w innym. Problem w tym, ze one sa dosc daleko od siebie i zeby tam dojechac to trzeba lekko liczyc miedzy 45 minut, a 1 godzina. Jego kierownik mowi, ze ten czas spedzony na przejechaniu z jednego sklepu do drugiego nie liczy mu sie do czasu pracy. Wg jego, mnie i kazdego z kim gadam to debilizm i robienie z chlopa frajera
czy orientuje sie ktos czy jest jakis przepis mowiacy o takiej sytuacji? kolega robi na umowie o prace
#pracbaza #januszebiznesu
  • 4