Wpis z mikrobloga

Ależ ja bym chciał prostego systemu, gdzie liczba głosow = liczba mandatów. Wiadomo, że jakieś tam pojedyncze mandaty byłyby nierówne, bo idealnie się tego nie podzieli ale nie lubię tego głupiego premiowania największych partii.

I właśnie to w połączeniu z progiem wyborczym gwarantuje wiecznie panowanie tych samych partii, bo nikt bez poważnych struktur nie dostanie się do sejmu. A nawet jeśli się dostanie, to zazwyczaj jest to totalna zbieranina, która rozpadnie się po jednej kadencji, przykładów mieliśmy kilka.

Gdyby każdy miał świadomość tego, że jego głos nie zmarnuje się nawet jeśli dana partia dostanie 1%, to ludzie chętnie eksperymentowaliby z nowymi opcjami politycznymi.

Ten system jest wręcz stworzony dla partii takich jak PiS, które mają bardzo stały elektorat, największy ze wszystkich. Przykładowo niechętnie zagłosowałbym na partię, która miałaby w 100% takie postulaty jakie popieram, jeśli wiedziałbym, że nie dostaną 5% i przez to wyjdzie to na korzyść największej partii... To jet chore. Nie decyzje wyborców są złe a system głosowania.

#wybory
  • 7
  • Odpowiedz
@Murasame: To są po prostu małe okręgi wyborcze, nawet nie ma żadnego mnożnika, po prostu na pewnym etapie każdy kolejny procent sprawia że przerakcza efektywny próg wyborczy w kolejnych okręgach.
  • Odpowiedz
  • 0
@Rasteris:

PiS rządzi tylko dzięki temu systemowi. Nie wiem czy dałoby się to stworzyć z jeszcze większą korzyścią dla nich...

Jedna wielka partia, której reszta nienawidzi i podzielona opozycja - tak można rządzić w nieskończoność nawet jeśli większość kraju nie popiera tej partii.
  • Odpowiedz
I właśnie to w połączeniu z progiem wyborczym gwarantuje wiecznie panowanie tych samych partii, bo nikt bez poważnych struktur nie dostanie się do sejmu. A nawet jeśli się dostanie, to zazwyczaj jest to totalna zbieranina, która rozpadnie się po jednej kadencji, przykładów mieliśmy kilka.


@Murasame: i dlatego nigdy takie cos nie wejdzie.
  • Odpowiedz