[TwujKasztan]

Dlaczego wszędzie na wykopie czytam, że wzięcie karty do referendum = podbijanie frekwencji? Przecież tylko karty wyciągnięte z urn są liczone i brane pod uwagę (nawet potargane) a nie ilość wydanych kart.
#wybory

[Piotrrulla]

@TwujKasztan: jedna liczba równa się drugiej

[Thorge]

@TwujKasztan: Prawnie zakazane jest niszczenie i zawłaszczanie kart. Wiec w teorii ilość pobranych kart jest równa tym w urnie

[niemam_cza_su]

@TwujKasztan: Niżej masz dodatkowo "referendum jest wiążące wówczas, kiedy weźmie w nim udział więcej niż 50 procent osób uprawnionych do głosowania". Nie bierzesz karty - nie wchodzisz w limit.

[TwujKasztan]

@Thorge w teorii tak ale karty z urn powinny być chyba przechowywane w razie podejrzenia oszustwa do ponownego liczenia, prawda. Liczy się wtedy fizyczna ilość…

[TwujKasztan]

@niemam_cza_su wzięcie udziału = karta w urnie

[HereAfter]

@TwujKasztan no I co zrobisz z tą kartą? Nie można ich zabierać. Mówisz “bez referendum” i elo, u mnie bezproblemowo poszło

[TwujKasztan]

@HereAfter masz rację

[j557]

@TwujKasztan co to znaczy waznych kart? Jak pozaznaczam jednoczesnie tak i nie to jest niewazna i sie nie liczy?

[HereAfter]

@j557 liczy się do frekwencji ale nie będzie to głos ważny, czyli powiedzą że brało udział x% za było y%, przeciw z% głosów nieważnych u% i tam właśnie wpadnie twój głos

[niemam_cza_su]

@TwujKasztan: czyli jak weźmiesz kartę (nie odmówisz) to musisz wrzucić do urny i liczy się do frekwencji. Jak nie weźmiesz - nie liczy się.