Wpis z mikrobloga

Tusk mógł zgasić maowieckiego jak peta. Wystarczyło na spokojnie i z uśmiechem prezentować program, a po pierwszym wysrywie Mao nt. Donka - powiedzieć "szanowni państwo, wiadomo, że komentarze Matiego będą wyłącznie prowokacjami w moim kierunku, natomiast ja nie zamierzam dać się wciągnąć w te prostackie gierki. Ja będę mówił o swoim programie, a pan Mati niech mówi o mnie do woli, bo i tak nie ma niczego innego do powiedzenia". I Mao zaorany, bo on miał tylko przygotowaną gadkę o Tusku i by się ośmieszył.

Ale nie wyszło. Zamiast tego wdał się w pyskówkę.

#wybory #tusk #maowiecki #polityka #debata
  • 9