Wpis z mikrobloga

Czy mozna powiedziec, ze PiS w pewnym sensie zarabia dla nas na PRZEMYCIE paliwa?

Juz mowie o co chodzi. Patrzcie, przy wolnym rynku w UE nie bardzo oplaca sie jezdzic za granice zatankowac, bo podatki sa wymuszone na tym samym poziomie, a marze sa rynkowe. Przez to ceny sa podobne i kazdy kupuje i siebie. Teraz marza plus podatki to wiekszosc ceny paliwa. Na kazdym litrze da sie zarabiac nie tylko na swoich obywatelach, ale tez na przyjezdnych. Tutaj wchodzi Orlen ze swoja kreatywna ksiegowoscia. Daje nam ujemna marze i o ile Orlen traci, to netto marza + podatki panstwo jest na plusie, a dzieki temu ze dalej marza plus podatki to gruba kasa, to majac wiecej klientow i uwzgledniajac wplywy z podatkow jestesmy bardziej na plusie niz z wyzszymi cenami paliw.

Teraz dlaczego mowie o przemycie. To jest ten sam mechanizm jak przy przemycie. Przy normalnym przemycie ktos ma tansze paliwo, bo obchodzi nielegalnie cla, ktore chronia wplywy do budzetu panstwa, ktore ma to paliwo drozsze. W Unii ochrona nie polega na clach, tylko na spojnej polityce podatkowej. Troche inny mechanizm, ale tak samo sie go nielegalnie (no raczej) obchodzi, zeby osiagnac zysk. Najciekawsze jest to, ze zysk z tego ma Polska (z podatkow od zagranicznych nabywcow paliwa), a Orlen wazne tylko, zeby nie zbankrutowal. Za to cala czarna robote z wozeniem paliwa przez granice robia klienci.
Wiadomo, ze pozorne zbicie inflacji jest glownym celem, ale cala akcja, gdyby sie jej dobrze przyjrzec nie ma takich negatywnych efektow na nasze panstwo jak by moglo sie wydawac.
Oczywiscie sam Orlen jest w dupie i kto wie jak to wyjdzie na sprawozdaniu rocznym, a Unia moze sie zorientuje i nalozy jakies kary.

#orlen #paliwo #afera
  • 1