Wpis z mikrobloga

Kiedy zapytasz kilkuletnie dziecko, skąd ma 500+, to z dużym prawdopodobieństwem odpowie „Pan Prezydent daje”. I o ile taki poziom pojmowania świata u dziecka jest czymś normalnym, o tyle i smutnym i strasznym zarazem jest to, że tak samo odpowie spora część (jeśli nie większość nawet) dorosłych Polaków, zmieniając co najwyżej nazwisko darczyńcy. I nie chodzi mi o to, aby 500+, czy za chwilę 800+ likwidować, ani wprowadzać jakiekolwiek kryteria świadczenia tego przyznawania.

O co więc chodzi? Choć rozumiem, że 8% (a tyle mniej więcej z nas utrzymuje finansowo to państwo z dykty i kartonu na powierzchni) to za mały elektorat, aby o nas należycie dbać, to byłbym jednak gotów zapłacić wiele, aby ludzie przynajmniej wiedzieli, skąd te pieniądze naprawdę się biorą. I przy okazji rządzący, zamiast szczuć na tych prawdziwych, choć schowanych z drugiej strony „bankomatu” i z tego powodu niewidocznych dla głupawego wyborcy darczyńców, nie szczuło, a wpajało szacunek w społeczeństwie dla nich.

Bo gdy ludziom, którym się jeszcze chce, się odechce, to społeczeństwo, wtedy już boleśnie zrozumie, że 500+ nie dawał im ani Pan prezydent, ani Kaczyński, ani żaden inny polityk, a dawali im je przedsiębiorcy.

Btw. Jeśli zgadzasz się z powyższym, zawsze możesz postawić mi wirtualną kawę odnośnika. ????

#polityka #ekonomia #zmiloscidopolski
  • 1
@Anacron ale możesz też zadbać sam o siebie nie angażując w to polityki np wybierając system podatkowy innego kraju tj raje podatkowe, no bo przecież masz prawo wyboru.
I teraz na logikę: jeśli te 8% dokonaliby samodzielnego wyboru niefinansowania struktury państwa z którego i tak nic nie ma, to miałby za te pieniądze więcej oszczędności na emeryturę, prywatną opiekę zdrowotną i dużo lepszy komfort życia.
Plusem byłoby też to, że te patusy,