Wpis z mikrobloga

Co ta #studbaza robi z człowiekiem, że o wiele sprawniej mi wychodzi wytłumaczenie znajomemu z ogólniaka tego, jak się liczy całki i później rozwiązać przy ich pomocy jakieś zadanie z fizyki, niżeli używać jakichś prostych przekształceń, wzorów i metod, których to uczą w szkołach ponadgimnazjalnych...
  • 19
@wujekstefcio: Na całkach przynajmniej mogłem wytłumaczyć takiemu, czemu ich się używa w danych miejscach, a nie, że "o proszę tutaj piękną kartę wzorów, one działają, zaufajcie nam, jesteśmy CKE"... No fakt, działają, ale w której szkole jest taki nauczyciel, który to pokusi się o ich wyprowadzenie i wytłumaczenie uczniakom co czym w tych wzorach jest, dlaczego wzór jest akurat takiej postaci?
@lykymymym: no ja miałem to szczęście, że trafiłem na fizyka z misją. Wyprowadzał dużo wzorów, starał się zaszczepić myślenie nad tym, co się robi. Najśmieszniej było wtedy, kiedy nam pokazał, jak w podręczniku był sposób rozwiązania jakiegoś trudniejszego zadania, który był de facto sposobem policzenia pochodnej. Ale miłosierne CKE (czy inna Rada Mądrych Głów, które decydują o programie) nie pozwoliłoby przecież, żeby umysł licealisty został zmącony użyteczną wiedzą, więc słowo "pochodna"
@wujekstefcio: W ogóle takie rzeczy, jak właśnie limes i pochodna i całka oznaczona/nieoznaczona powinny być w liceach/technikach... To w sumie bowiem nie jest trudne do zrozumienia (limes jest wręcz intuicyjny, pochodną definiuje łatwy do zrozumienia limesik, a całka to odwrotność pochodnej), a ile rozjaśnia rzeczy... Ale nie... Obecnie lepiej np. całe pół roku na matmie w ogólniaku wałkować równania kwadratowe.... Co śmieszne, jeszcze taki koleś z ogólniaka potrafi Ci przyjść i
@lykymymym: postępujące cięcie programu tak się kończy. Coraz mniej wiedzy jest wymagane, by zdać maturę. Ja nie wiem, czy to przerzucanie obowiązków uczenia na uczelnie wyższe? No fajnie, tylko, że osoba po maturze i tak musi iść na studia, bo po to teraz matura jest. Byłem przerażony, kiedy dziewczyna na Wydziale Fizyki z głupkowatym uśmiechem stwierdziła na ćwiczeniach przy tablicy, że nie umie funkcji trygonometrycznych. A te akurat są w programie.
@wujekstefcio: Zabawne, sam jestem na wydziale fizyki (na UW)... I są u nas takie osoby, na które się patrzy, których się słucha i po których już z góry się wie, że nie przetrwają sita. Ale no cóż poradzić. Szkoła w tych czasach pełni chyba tylko jedną jedyną funkcje - upychania gimbazjalnego bydła w jedno miejsce, by to na ulice nie wychodziło kiedy tylko by takie bydło wyjść na ulicę chciało -
@gaska: w liceum teraz nie ma nic. Maturę podstawową z matmy średnio rozgarnięty gimnazjalista jest w stanie zdać.

@lykymymym: masz rację, tylko w perspektywie globalnej taki system powoduje tylko produkcję nie dość, że bezrobotnych, to jeszcze niewykształconych. Takie liceum wmówi im, że coś sobą reprezentują, coś wiedzą, bo przecież uzyskali Świadectwo Dojrzałości, że nadają się na studia, a suma summarum nie nadają się nawet do prostej roboty.
@gaska: Ja nie miałem całków, a skończyłem LO w 2003 :( Nie było to już wówczas regułą żeby wprowadzano całki.

@lykymymym: masz rację, tylko w perspektywie globalnej taki system powoduje tylko produkcję nie dość, że bezrobotnych, to jeszcze niewykształconych.


@wujekstefcio: Hint: łatwych w sterowaniu.
@wujekstefcio, @gaska:

w liceum teraz nie ma nic. Maturę podstawową z matmy średnio rozgarnięty gimnazjalista jest w stanie zdać.


I to na wysoki procent... Ponadto na egzaminie maturalnym (na matematyce) otrzymuje się kartę wzorów, a rozwiązywanie takiej matury może sprowadzać się do zorientowania, jakiego działu dotyczy dane zadanie, otworzenie wg. spisu treści (gdzie są ładnie wypisane działy) karty wzorów, sprawdzeniu, który wzór nam odpowiada, wklepaniu w kalkulator obliczeń i voilà,
@lykymymym: no tak, zapomniałem o karcie wzorów. Choć sama jej idea wg mnie nie jest najgorsza, bo i tak na lekcjach uczy się tylko ich wykorzystania, a nie zrozumienia czy wyprowadzenia. I tylko wykorzystania się wymaga. Tylko, że idea została wypaczona. Miałem wykładowców, którzy na zaliczeniach pozwalali korzystać z jakiejś karty wzorów czy czegoś w podobie, ale i wymagali odpowiednio więcej przez to. Tutaj mamy i wymagania niskie, i kartę wzorów,
@lykymymym:

@wujekstefcio:

@ludzik: Widze jestem mocno niezorientowana. Myślałam, ze po wprowadzeniu matmy na maturze zaczęto jakoś bardziej kłaść na nia nacisk. Tzn. słyszałam, ze matura to tragiczny poziom itd, ale myślałam, ze program bez zmian. U mnie calki mieli chyba wszyscy, tzn. każdy profil.
@gaska: Nacisk coraz większy, zakres materiału, który trzeba przerobić coraz węższy..... Ot, Polska edukacja :)

Chociaż, co to za nacisk, dorzucenie na egzamin maturalny matmy, która jest na takim poziomie, że aby jej nie zdać, to trzeba się na prawdę postarać...
@gaska: Phi, pani. Wiesz co teraz jest na I latach kierunków technicznych/ścisłych? Zajęcia wyrównujące, gdzie uczą się pochodnych i prawdopodobieństwa... Przecież to taka żenada, że brak słów.
@lykymymym:

@ludzik: Podejrzewam, ze wynika to ciągle z zapotrzebowania na osoby z wykształceniem technicznym. Chociaż jak w starym dowcipie - jak tacy budują drogi to nie chce myśleć kto mnie leczy.
@gaska: Ja bym to interpretował jako obronę (trochę pozorną, bo w perspektywie czasu chyba niewiele to da, ale jednak) przed spadkiem poziomu na uczelniach. Sito czyni się gęstszym żeby potem nie było na wykładach/ćwiczeniach pytań o pierdoły.