Wpis z mikrobloga

W nawiązaniu do mojego ostatniego wpisu...

Starfield to gra o eksploracji, jednocześnie zniechęcającą do eksploracji. Bo fun u mnie zaczął się wtedy, jak przestało mi zależeć na zwiedzeniu wszystkiego.

No i doszedłem do mięska, czyli questów. Oh, jak one są dobrze przemyślane. Najfajniejsze są te w New Atlantis. "Siema, mam dla ciebie fuchę. Przynieś mi paczkę spod ławki, oddalonej od mojego biura 50 metrów. Ale najpierw idź do kapitana, który ma biuro 500 metrów ode mnie. Później wróc do mnie, to powiem ci o tej paczce."

I tak w kółko. Jakim cudem ta gra zbiera takie noty? Jasne że są też fajne zadania, na przykład pierwsza misja dla Gwardii. Klimat, nawiązania filmowe i ładna lokacja. Tylko ze jakby okroić grę z gowno contentu, to by jej tylko dodało uroku.

Ehhh... chyba zdziadziałem za bardzo na gry Bethesdy, ale zabawa w chłopca na posyłki mnie nie bawi...

#starfield
  • 3
  • Odpowiedz
  • 1
@Rudy_Bigos_2 bardziej mnie bawi że mnie można aktywować questa z poziomu mapy, wyświetlają się znaczniki, ale żeby je aktywować trzeba wejść w dziennik i manualnie znaleźć i aktywować questa XD
  • Odpowiedz