Tytuł:Kulisy PiS Autor:Kamil Dziubka Gatunek:pozostałe Ocena: ★★★★★★★☆☆☆ ISBN:9788366219847 Wydawnictwo:Czerwone i Czarne Książka Kamila Dziubki jest określana jako ostateczna broń na PiS, której większa popularność mogłaby zdecydować o losach przyszłych wyborów. Czy rzeczywiście tak jest? Niekoniecznie…
Zbiór historyjek to najlepsze określenie „Kulis PiS”, a sam tytuł jest trochę na wyrost. Nie jest to książka ukazująca mechanizmy władzy na różnych szczeblach, czy opisem jak funkcjonuje partia od środka. Nie dowiemy się też niczego o frakcjach w partii, kto do nich należy i jakie fragmenty władzy mają opanowane poszczególne koterie. Autor zebrał w swojej książce opinie różnych anonimowych postaci powiązanych z PiS dotyczące głównych aktorów obozu rządzącego. Właśnie ta anonimowość jest największym problemem książki, który może być podnoszony przez zatwardziałych zwolenników partii. Równie dobrze Autor mógł włożyć w usta nieistniejących rozmówców własną wiedzę, krążące plotki, czy ogólnie znane fakty. Nie ma to jednak żadnego znaczenia, gdyż w rozmowach nie pada nic nieoczywistego i przerażająco skandalicznego.
Zawartość książki mogłaby być szokująca dla osób, które znalazły się w śpiączce od 2015 roku, mają idealistyczną wizję polityki, albo są kosmitami zaczynającymi dopiero badać naturę ludzi. Z książki wypływa bowiem morał, że politycy to ludzie i jak to ludzie są egoistyczni, ograniczeni, zakompleksieni i zazdrośni. Z zażenowaniem czyta się kolejne opowieści, jak czołowi politycy robią sobie na złość niczym uczniowie czwartej klasy podstawówki podczas końskich zalotów. Uzmysłowienie sobie, że najważniejsze osoby w państwie są gotowe dawać się upokarzać i niszczyć jak przeciętny Areczek jest przygnębiające. Nie ma w tej historii nikogo, kto po prostu machnął na wszystko ręką i wrócił do swoich spraw lub biznesów. Każdy knuje, spiskuje i dalej trwa, albo błaga o powrót, bo PiS jest dla nich jak jedyna fabryka smrodu w gminie, zwolnienie oznacza permanentne bezrobocie i biedę.
Brakuje w książce jednak większego nacisku na ukazanie patologii władzy i korupcji politycznej, gdyż stanowią one w książce jedynie tło do użalania się anonimowych działaczy na błahe sprawy jak np. brak wigilijnego opłatka za Morawieckiego, choć Szydło takie spotkania organizowała. Trzeba też czytać książkę z przymrużonym okiem, bo wylewność niektórych anonimowych rozmówców i ich „szczerość” może być elementem własnej gry politycznej. Jeśli ktoś lubi ploteczki z magla to zdecydowanie polecam, natomiast osoby szukające wielopoziomowych intryg rodem z metternichowskiego dworu, lub antypisowskiego młota dla swoich dziadków powinny książkę odpuścić.
Tytuł:
Kulisy PiS
Autor:
Kamil Dziubka
Gatunek:
pozostałe
Ocena: ★★★★★★★☆☆☆
ISBN:
9788366219847
Wydawnictwo:
Czerwone i Czarne
Książka Kamila Dziubki jest określana jako ostateczna broń na PiS, której większa popularność mogłaby zdecydować o losach przyszłych wyborów. Czy rzeczywiście tak jest? Niekoniecznie…
Zbiór historyjek to najlepsze określenie „Kulis PiS”, a sam tytuł jest trochę na wyrost. Nie jest to książka ukazująca mechanizmy władzy na różnych szczeblach, czy opisem jak funkcjonuje partia od środka. Nie dowiemy się też niczego o frakcjach w partii, kto do nich należy i jakie fragmenty władzy mają opanowane poszczególne koterie. Autor zebrał w swojej książce opinie różnych anonimowych postaci powiązanych z PiS dotyczące głównych aktorów obozu rządzącego. Właśnie ta anonimowość jest największym problemem książki, który może być podnoszony przez zatwardziałych zwolenników partii. Równie dobrze Autor mógł włożyć w usta nieistniejących rozmówców własną wiedzę, krążące plotki, czy ogólnie znane fakty. Nie ma to jednak żadnego znaczenia, gdyż w rozmowach nie pada nic nieoczywistego i przerażająco skandalicznego.
Zawartość książki mogłaby być szokująca dla osób, które znalazły się w śpiączce od 2015 roku, mają idealistyczną wizję polityki, albo są kosmitami zaczynającymi dopiero badać naturę ludzi. Z książki wypływa bowiem morał, że politycy to ludzie i jak to ludzie są egoistyczni, ograniczeni, zakompleksieni i zazdrośni. Z zażenowaniem czyta się kolejne opowieści, jak czołowi politycy robią sobie na złość niczym uczniowie czwartej klasy podstawówki podczas końskich zalotów. Uzmysłowienie sobie, że najważniejsze osoby w państwie są gotowe dawać się upokarzać i niszczyć jak przeciętny Areczek jest przygnębiające. Nie ma w tej historii nikogo, kto po prostu machnął na wszystko ręką i wrócił do swoich spraw lub biznesów. Każdy knuje, spiskuje i dalej trwa, albo błaga o powrót, bo PiS jest dla nich jak jedyna fabryka smrodu w gminie, zwolnienie oznacza permanentne bezrobocie i biedę.
Brakuje w książce jednak większego nacisku na ukazanie patologii władzy i korupcji politycznej, gdyż stanowią one w książce jedynie tło do użalania się anonimowych działaczy na błahe sprawy jak np. brak wigilijnego opłatka za Morawieckiego, choć Szydło takie spotkania organizowała. Trzeba też czytać książkę z przymrużonym okiem, bo wylewność niektórych anonimowych rozmówców i ich „szczerość” może być elementem własnej gry politycznej. Jeśli ktoś lubi ploteczki z magla to zdecydowanie polecam, natomiast osoby szukające wielopoziomowych intryg rodem z metternichowskiego dworu, lub antypisowskiego młota dla swoich dziadków powinny książkę odpuścić.
#bookmeter #polityka #pis #pozostalebookmeter