Wpis z mikrobloga

Dobry rok na #escitalopram (tym razem 10 na dobę, parę lat wcześniej było 20). Zadziałało tak, jak chciałam - zobojętnienie na to, co wywoływało u mnie stres i smutek. Ostatnio jednak dół wraca. Kolejnego ostrego napadu deprechy nie zniosę. Wariatolog dopiero za 2 miechy i z doświadczenia wiem, że powinnam przyjść z gotowymi pomysłami. Będę wdzięczna za sugestie. #depresja
#ssri
  • 12
  • 0
@Szyszkalogin: Długo by opowiadać. Generalnie DDA/DDD i zespół stresu pourazowego. Same leki to nie rozwiązanie (wiem), ale trzeba dawać radę wstać z łóżka, żeby na terapię zarobić. Szczególnie że podczas dotychczasowych kilku sesji nie byłam w stanie mówić całej prawdy (bardzo się wstydzę swoich problemów).
@Boczka: a masz jakąś terapię, lub pracujesz mocno sama nad swoimi problemami (książki, kursy lub inne, które faktycznie wdrażasz w życie)? Leki często nie działają przez cały czas tak samo. Poza tym im dłużej je bierzesz, tym większa szansa na jakieś dłuższe skutki uboczne. Leczenie to jak chwilowe włączenie trybu 'light', który ma ułatwić pracę nad sobą. Do psychiatry się idzie i dokładnie opowiada o swoim problemie i historii leczenia. On
  • 1
@factoryoffaith_: Nie mam terapii. Mój główny problem polega na tym, że ja generalnie wiodę dość szczęśliwe życie (finansowo, rodzinnie), ALE bez leków zaczynają mnie prześladować demony przeszłości, które wywołują leki i smutek. Jak pisałam wyżej, zbieram hajs na terapię.