Wpis z mikrobloga

@hbpitero:

Mój dzień pracy w dużej firmie w #londyn :

Przyjazd w okolicach 9:50 - (o 9 powinienem byc mniej wiecej ale o 9:50 mamy stand up ze scruma)

10-11 - poranny przedlad internetu

11-12 - troche pracy (i czesto jakis skype ze znajomym w tle)

12-1- lunch

1-2 - piłkarzyki po lunchu

2-3.30 - troche pracy i popoludniowy przeglad internetu

3.30 - 3.50 - rundka w dartsy

4-5 - praca
no i zapomnialem dodac czasem to sie zmienia przez duze ilosci meetingow o tym jak szybko damy rade wypuscic apke albo jak powinien wygladac przycisk i to juz jest zupelnie randomowo godzinowo (zaleznie od ludzi z BA)
@matiit: Pisz, moja ma kilku i napisałem. Jestem ciekawy czy relacja "im mniejsza tym mniej luzu" się sprawdza.

@bazingaxl: Oczywiście, że nie, tutaj sytuacja jest taka, że zmieniam pracę, a sama firma ledwo przędzie.
@hbpitero: U mnie też tak było, w poprzedniej firmie miałem dużo mniej luzu, teraz mam więcej. Tak naprawdę samego kodowania czasami jest bardzo bardzo mało, ale nie znaczy, to że nie jest to praca :) obgadywanie nawet kilka godzin dziennie architektury na przykład. No ale poza tym, wiadomo, jedzenie, fajka, kawa, rozmowy o niczym.

Po prostu ze zdrowym rozsądkiem :)
@hbpitero:

nie wielkosc ma kluczowe znaczenie a ludzie

znam 4 osobowe biuro gdzie jest 3 programistow php i grafik i tylko szukaja stazystow bo nie moga obrobic pracy sami, luz i sie dogaduja

pewnie jak firma urosnie do 15-30pracownikow to zaczyna sie burdel, pozar w burdelu i typowe polskie januszenie
@hbpitero: Zaleƶy jak projekt stoi, czasem jest dzień, ƶe 0 zrobię, czasem przysiedzę 14h non-stop, bo mi dobrze idzie. Ot, zalety małych firm. Chociaƶ raz mieliśmy projekt z datą odbioru koniec czerwca, oddaliśmy w połowie sierpnia, a w lipcu wyrobiłem 330h + 40h w podróƶy ;)