Wpis z mikrobloga

2 Krowy w berecie na taborecie przy kobiecie na łące. #poezjabeztalentu #spontanwpis #dialog #heheszki

- A nie wolisz twarożka z pierożka?

- Powód mojej trwogi; Dziewczyny ! Myjcie pierogi !

- To nie do mnie taka pogadanka, bo ja mam pierożka czystego od samego ranka :P

- Poranki z rumiankiem, Potem rum i z wiankiem; na pole - sadzić kamole ! Chyba, że marzniemy.. Wtedy głowe moczymy w rosole

- Ja wolę nie w rosole, bo kurą nie chcę zostać w stodole. Ja wolę za to łąki kwiatami pachnące, i moje małe "lica" od zimna sterczące.

- Sterczące na łące? Toć tyćki, małe brzdące. Lepiej je wypuścić, c--e dygające

- I mam je tak paść jak krowy na łące?

- A jak inaczej? Wypasać na łące ! Aż zemdlą i spadną. Wziać, zamknąć - Sterczące

- A jak się maja Twoje małe piłeczki sterczące, też je tak żwawo wietrzyłeś na łące? Nie przeziębiłeś rumaka białego, co lubi ochoczo biegać na prawo i lewo?

- Piłeczki? Kochana.. Toć JAJA Warana ! Rumaka jak bydlę prężnie prowadzę, nic się nie nudzi, zawadiaka, Tak nimi wadzę.

- Och mój rumaku hono na stodołę!!! To Cię nauczę paru sztuczek w tym starym wypchanym sianem wozie :D

-Tak wezme Cię nań, wymielę.. w pokorze. Wyjdę i wejdę, nie pukać, dzwonić. Już umyta? Co za zapach? Konie tu rajcują? Wymyć i wrócić, waćpanie złośliwy. Każe myć pierożka a sam nieumyty :D

-tak a Pan z rumakiem w ręku w stodole, pachnący gnojem, a nie jak fiołkami na tej wymarzonej, cudownej i owianej pachnącym wiatrem łące :( A kysz umyj rumaka, bo inaczej nie dostaniesz mleka z miejsca jędrnego i powabnego!!!!

-A idź ! źle gadasz ! Rumaki spocone, pracują za dnia, roboty ciężkie, pocić się muszą, jak nie to się duszą, wymijam pytanie o szlak do łazienki, sam umiem okiełznać domostwo u Panienki.

- No cóż już tak mam, nie kocham tylko jednego rumaka, kocham ich tysiące i te w polu orzące i te na wiosce trawę koszące oraz te drzewa piłą rżnące. Tak powabnie, słodko, spocono sapiące. Jednak wolę je czyste w mojej śniącej bielą alkowie :P.

- To myję i wracam ! Szykuj Panno chatę, coby później nie nazwać mnie "małolatem". Lecę w mym pędzie, szybkość mam stałą. Wziąć i się upić? Czy będzie kakao? Skąd te myślenie chore, wciąż wraca; nie umiem, w padole. Więcej żyć nie chcę z tym przekleństwem stale. Miałem umyć konia - umyty wręcz doskonale. Wracam wiec do Panny - czeka pewnie na mnie. Więcej zaznaczono niż ma być tu wzięte. Na pochybel temu - co jest niepojęte.

- Kakao, kakao Ci się zachciało?!?! Wypadaj z domu Ty, Ty zakało!!!

- Z domu nie wyjdę, Panno kochana. Meczyk w telewizji - więc nie wołaj dzieci. Piwka się napiję, na zawodników popatrzę, a nóż im się uda, to więcej zapłacę. Telewizja kłamie - mawiają tu ludzie. Pewnie przez tą jakość, przekaz, zmieniają w drodze. Nie w tym rzecz kochanie. Podasz mi paluszków? Ja - wbrew telewizji, tylko rzadko kłamię

- Jam nie Twoja żoncia co by Tobie służyć, więc zabieraj z mojej kanapy te swoje wielkie poduchy!!!

- Borze święty, tyś to widział? Baba odmawia mi życia. Tyżeś ją stworzył; lepszą chcę wersję. Paluszków jak nie ma.. Oj będą perwersje.

- Na perwersje nie ma mowy, Ty mój kocie ze stodoły, już żeś nie rumak, a ciota co nie chce mi wyjść z chałopa.

- Ciota? Z chałopa? Opanuj się motyla nogo. Amantem pozostać - sytość czuć błogą. Leć w swoje zakłamane strony. Nie będzie paluszków. Nie będzie mamony !

- Tak żebyś wiedział ciota, co nawet nie ma knota!

- Knot odpada, na widok maszkary ! Co za tupet. Ciężkość typiary..

by ja i @DeReFeRencja
  • 80
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@blackdkiwi:

Swego konia zawsze poznajesz, przecież się nigdy z nim nie rozstajesz

Jedyną jest on dla Ciebie alternatywą, lub p---------a co śmierdzi
  • Odpowiedz