Aktywne Wpisy
Opas +396
Niektórzy przeżywają jak odchodzi ich pies czy kot, a ja… przeżywam króla mojego akwarium Suma. Wczoraj zauważyłem że on trafił tęczowym mostem do krainy Posejdona. Był ze mną 28 lat…, dostałem go w pierwszej lub drugiej klasie podstawówki, przeżył kilka wyskoków, podsuszeń, pogryzienie przez pierwszego psa, błędy akwarystyczne, choroby, nawet wakacje u babci. Śmiałem się że córka w spadku go odziedziczy, ale nie będzie jej to dane :( W trakcie ostatniego serwisu
mickpl +264
Chętnie bym posluchał od jakiegoś insidera jak to konkretnie się stało, że 0% popiera KO, PSL, Lewica, PiS - a protestuje pół Internetu XD Jakie tam są rozdania, o co konkretnie chodzi. Przecież logiki w tym nie ma żadnej. Ludzie przecież nie chcą tych dopłat, a najgłośniej przekonują, że nie no som potrzebne albo ludzie z branży, albo jakieś nosacze które już się załadowały i nie chcą, aby ceny pospadały.
#nieruchomosci #
#nieruchomosci #
#muzyka #folk #godelpoleca #dekadawmuzyce #newage
Ichiko Aoba - Porcelain
Gatunki: singer-songwriter, chamber-folk
RIYL: Nick Drake, Joni Mitchel, Omohide Poro Poro, porcelanę z Bolesławca, chodzenie boso po trawie
chce się napisać bez hipsterskiego naburmuszenia, że Ichiko Aoba z wydanym w 2020r. albumem Windswept Adan, w końcu przebiła się do szerszej publiki, a dzisiejszy singiel można postawić za flagowy i centralny punkt obecnego okresu jej działalności.
sama artystka już ponad 10 lat plumka te swoje dziecięce ballady do zaćmionego księżyca, zyskując uznanie wśród oddanych fanów nie tylko za studyjne wydawnictwa, ale również - a może przede wszystkim - za koncertowe zapiski jej twórczości.
specyfika tych piosenek jest na tyle osobliwa, że ich akustyczna maniera wiele zyskuje w zderzeniu z realną przestrzenią, ludźmi, powietrzem, cieniem. ale przede wszystkim z ciszą, która pieczołowicie dba o komfort zasłyszanych i przygarniętych przez nią melodii.
zauroczonych dzisiejszym kawałkiem odsyłam od razu do opus magnum Ichiko, czyli koncertówki zarejestrowanej w 2013 roku, zatytułowaną - 0% (takiego właśnie poparcia dla Konfederacji bym sobie życzył...).
to tak słowem wstępu i z kronikarskiego poczucia obowiązku, bo 10 lat temu wyciągnąłem wiele, jako człowiek, trafiając na jej nagrania w odpowiednim momencie życia.
dlatego ciężko mi pisać o takiej muzyce jakieś oderwane od niej kocopoły, robiąc z niej plandekę dla komentarzy o tematach toczących się codziennie i nieustannie, niczym Tango Republiki. a to wszystko za naszymi oknami, to wszystko w naszych okienkach przeglądarki...
mógłbym jak zwykle zręcznie międlić jęzorem (co i tak zaraz uczynię) o feerycznej wędrówce akustycznych żywiołów, o zaglądaniu przez dziurkę od klucza do świata baśni, o kameralnym spotkaniu z muzyczną personifikacją naszych pragnień... ale w gruncie rzeczy ja jestem prosty chłop, a taka muzyka nie wymaga i wręcz sprzeciwia się jakimkolwiek tłumaczeniom. nie potrzebuje przemądrzałych opisów i deskrypcji dla tych bardziej zabieganych i mniej wrażliwych, bo takim działaniem pozbywamy i obdzieramy ją z tego, co w niej najbardziej wartościowe.
najbardziej wartościowego? czyli czego Panie Godel, zapytacie? a ja tajemniczo i asekurancko odpowiem, że miarą tego typu muzyki jest to jak bardzo, najczęściej nieświadomie, jest nam potrzeba. i tutaj nie ma już miejsca na żadne "ale", żadne "z drugiej strony", na żadne "paradoksalnie". musimy po prostu poczekać na odpowiedni moment, a otuli nas ona swoim ciepłem.
zupełnie niczym niemy, poprzedzonym zaklętym w oczach "nic już nie mów" i wyrażającym wszystko co trzeba, uściskiem ukochanej osoby.