Wpis z mikrobloga

#oppenheimer :)

Widać, że głosy na tagu podzielone:)

Rzeczywiście jak ktoś się spodziewa nie wiadomo jakich fajerwerków to się zawiedzie.
Dla mnie dialogi jednak bardzo dobre, cały film siedziałem zapatrzony.

Ale ja nie o tym.... NAPRAWDĘ warto iść do kina tylko i wyłącznie dla 10 minutowej sekwencji odliczania do wybuchu.
Ja nie pamiętam kiedy siedziałem tak zestresowany, napięty, wciśnięty w fotel w kinie czy przy TV.
Nolan tak prowadzi narrację, że w sposób trudny do opisania uderza to w zmysły. Widz siedzi zastygły jak diabli.
Takie momenty pokazują, że prawdziwe kino ma coś jeszcze do powiedzenia w dobie wszelakich streamingów.
W domu się tego nie uświadczy.
Byłem w IMAXie ale wydaje mi się, że w nowoczesnym kinie z dobrym audi efekt będzie podobny.
także polecajka!

#film #kino #nolan
  • 11
  • Odpowiedz
@jedmar: Potwierdzam, że czułem napięcie gdy było odliczanie do wybuchu. Ale potem Nolan zamiast bomby atomowej, to podpalił trochę benzyny na polanie, więc to było totalne rozczarowanie. Myślę, że całe to naganianie Nolana na IMAX to zwykły scam i oszukał miliony ludzi XD Po co IMAX jak ten film w 90% to dialogi. Ciekawe, że piszesz o samym odliczaniu, a nie o wybuchu.

Dialogi słabe, za dużo tej suchej gadaniny
  • Odpowiedz
via Android
  • 1
@okrim dlaczego oszukał? imax to nie tylko łubudu tylko też dźwięk, rodzaj kamery itd. ten film się świetnie ogląda w IMAXie.

Ja nie nastawiłem się na sam wybuch. Bardzo podoba mi się jak Nolan to zrobił. Wybuch to jest moment, i tak to zostało pokazane.
Duzo bardziej do mnie trafił ten lęk, niepewność co się wydarzy i to odliczanie niemalże jak do końca świata.
Jak ktoś się nastawiał na fajerwerki to
  • Odpowiedz
@jedmar: No na pewno się świetnie ogląda w IMAXie ten sąd kapturowy w ciasnym pokoiku, który trwa przez ostatnią godzinę filmu, zazdroszczę doznań xd

Ja idąc na ten film nastawiałem się na biografię Oppenheimera. Pisząc o wybuchu tylko wspominam swoje odczucie w tamtym momencie, że wyglądało to strasznie słabo i w ogóle nie przypominało wybuchu bomby atomowej. To nie jest moja odosobniona opinia. Wielu wskazuje, że rezygnacja z CGI w
  • Odpowiedz
@jedmar: właśnie wracam i te odliczanie to największe rozczarowanie.... Już lepsze są te filmiki slowmo na YT z prób atomowych. A film ostro przegadany z 2 godzinnym atakiem paniki głównego bohatera. Jedyna dobra scena to jak wdeptuje w zwęglone ciało
  • Odpowiedz
@Morgoth143: No chyba ty miałeś problem. Nawet na końcu współpracownik Straussa mówi do niego "Może wcale nie rozmawiali o Tobie, tylko o ważniejszych sprawach". Nolan się tą kwestią dialogową samozaorał. Wątek Straussa nie był taki ważny, żeby robić praktycznie drugi film o nim.(film w filmie) Już nie mówię o tym, że był po prostu nieciekawy fabularnie.
  • Odpowiedz
@okrim: sens tego był taki, że Strauss był zapatrzonym w siebie megalomanem, myślącym, że dla Oppenheimera był kimś ważnym, że nastawiał przeciw niemu innych naukowców, bez przerwy o nim myślał itp a prawda jest taka, że naukowiec miał go w pompie, a tego przytyku w jego kierunku przy okazji dyskusji o transporcie izotopów do Norwegii nawet nie pamiętał, bo było to tak mało ważne

wątek Straussa był ważny z tego
  • Odpowiedz
@DiorSauvage: ale ty mi nie streszczaj co było w wątku Straussa, bo też byłem na tym filmie. Zauważ, że sam napisałeś, że Strauss był mało ważny dla Oppenheimera. Zatem po co z tego małego człowieka robić w biografii Oppenheimera tak długi wątek, który pochłonął znaczną część filmu? Dla mnie to był kiepski wybór Nolana i źle zmontowany film.
  • Odpowiedz
@okrim: nie streściłem ci wątku Straussa tylko napisałem dlaczego był ważny dla fabuły i dlaczego był ważny w życiu Oppenheimera (nie dla Oppenheimera, tylko w jego życiu)

no ale ty uważasz, że ten film jest źle zmontowany, raczej się nie dogadamy
  • Odpowiedz
@DiorSauvage: pierwszy Twój akapit to streszczenie wątku Straussa.

Drugi twój akapit to opinia dlaczego wątek Straussa był ważny. Nie uważam, że to co działo się z Oppenheimerem podczas przesłuchań było na tyle ciekawe, że trzeba było poświęcać na to połowę filmu (połowa filmu to nieciekawy dramat "sądowy").

Tak, uważam, że film jest źle zmontowany i to nie jest moja odosobniona opinia, patrz recenzja Tomasza Raczka. Nie musimy się zgadzać, Tobie
  • Odpowiedz