Wpis z mikrobloga

Po ciężkim dniu pracy i nadgodzin, odpalam harnasia i myślę, że zrelaksuje się na wersalce, czytając wykop pe el. I co widzę? Festiwal #!$%@?, bo rzesza ludzi uznała, że samobójstwo to asumpt do żartów.

Aż się uszczypnąłem i upewniłem czy to na pewno wykop i tag #famemma czy komentarze pod tweetem mlekozyniaka.

Zapewniam was, że gdbyście chociaż stali obok osoby z depresją lub dwubiegunówką, to wcale by wam do śmiechu nie było.

Kiedyś miałem takiego śmieszka jak wy w pracy. Któregoś razu jego matka dostała zawału i stoczyła się do rowu na swojej wichurze. Gdyby nie jakiś rowerzysta to już by wąchała kwiatki od spodu. Śmieszek oczywiście spanikowany i aż tydzień urlopu brał (zrozumiałe). Oczywiście w jego postawie nic się nie zmieniło i dalej "hehehe czarny humor, trzeba mieć dystans". Gdy zaproponowałem, żebyśmy się pośmiali z jego mamy leżącej z zawałem w rowie, to jakoś nie chciał się śmiać i odgrażał, że pójdzie do HR-u ze skargą.

Taki obraz wasz. Ha tfu.
  • 12