Wpis z mikrobloga

Półtora tygodnia temu w niedzielę odwiedzaliśmy z żoną teściów. Wieś jakich wiele i wiejski sklep jakich wiele. Ostatnie 25 lat stanowił swoiste centrum. Kupisz chemię, mięso i jeszcze najnowsze ploteczki ekspedientka przekaże nachylając się do ucha przy wydawaniu reszty. Po wprowadzeniu pisowskiego zakazu handlu w niedzielę na kasie stała właścicielka. Mimo rosnących kosztów prowadzenia działalności jakoś dawała radę ciągnąć interes, po części korzystając z lokalnego monopolu, ale również kosztem swojego czasu wolnego bo w jedyny dzień, w który pozwalała sobie odpocząć, zmuszona została do pracy.

Niestety może nie przetrwać konkurencji ze strony nowej galerii sztuki. W galerii w niedzielę ruch jak w ulu, pracownicy narzekają, że nie mają nawet kiedy na przerwę iść. Wiejski sklep już w niedzielę się nie otwiera bo nie ma po co. W akcie desperacji właścicielka nieprzyzwyczajona do prowadzenia biznesu w warunkach konkurencji, obserwując zmniejszony obrót, zaczęła podnosić swoją marżę. Daję temu sklepowi max pół roku.

Duży może więcej. Z jednej strony fajnie, że dalej są sposoby na obejście tego pisowskiego zakazu, jest duży sklep, większy wybór, lokalsi mają nowe miejsca pracy. Z drugiej ukazuje kompletny absurd argumentacji tego idiotycznego zakazu handlu.
#bekazpisu #bekazprawakow #zakazhandlu
Drmscape2 - Półtora tygodnia temu w niedzielę odwiedzaliśmy z żoną teściów. Wieś jaki...

źródło: IMG_20230702_170200

Pobierz
  • 6
  • Odpowiedz
  • 0
@SwiatWedlugAndrzeja: w żadnym miejscu nie stwierdziłem, że to zakaz handlu ją wykańcza. Po prostu ujęła mnie absurdalność tej sytuacji - wadliwa argumentacja pisowców i to jak ten zakaz działa dokładnie odwrotnie niż teoretycznie miało być.
  • Odpowiedz