Wpis z mikrobloga

#heheszki #zakopane #pasta
Spalić, zburzyć Zakopane, do ch!ja. Ten wrzód na dupie państwa polskiego nie zasługuje nawet na pie!!!!!cie bombą jądrową, bo by mu się bezprawnie sytuacja poprawiła.
Zacznijmy od mieszkańców tego k!!!idołka: górale, czy inne Homo niesapiens ch!!emujens, są chodzącym dowodem na to, że Darwin może się przekręcić w grobie i nasrać do ryja. Je!!ie toto brudem i baranim #!$%@?, ryjec plugawy i zdeformowany jak dupa stalkera, żyje z pieniędzy turystów i zanieczyszczenia powietrza, a gdyby oscypki (jak to można jeść?) były z ryby, to Lovecraft waliłby z radości konia uszami. Niewiele osób wie, że do pierwszej wojny światowej austriacka szlachta jeździła ze strzelbami w Tatry na safari, bo górali traktowano jak wyjątkowo rozwinięte pierwotniaki. Najgorszą ich wadą jest jednak żądza pieniądza. Miejsce parkingowe kilometr od celu? Dej dutki. Smażone gówno z podróbką żurawiny? Dej dutki. Barłóg bez prądu, wody i dachu? Dej dutki. Powietrze? Za dar... Żartuję, k!!wa, opłata klimatyczna! I c!uj, że z powietrza da się wydobywać węgiel, DEJ DUTKI! Już pomińmy to, że mówi toto jak uciekinier z Wesela Kontynentalnego i ubiera się w stroje kradzione etiopskiemu Czerwonemu Krzyżowi. Nota bene, jak któryś z nich jechał w trakcie drugiej światowej jechał do Ałszfic, to tak naprawdę wywozili go do Europy Zachodniej, żeby tam znalazł sobie mieszkanie, a potem sprzedał miejscowych ajwajów na gestapo.
Samo miasto też jest c!!!owe. Dojazd? Zatkana jak tętnica mojego dziadka Zakopianka. A poza tym? Uwaga, zabytki und atrakcje:
- Krupówki: g!ałt zbiorowy na estetyce i apoteoza dzikiego kapitalizmu. Gdyby Leszek Balcerowicz i Salvador dali mieli dziecko molestowane przez Wyspiańskiego i Witkacego naraz, to nadal byłoby ładniejsze od tego porońca pijanej architektki;
- cmentarz na Pęksowym Brzyzku: leżą tam zasłużeni (czyli ci, co się myli), na przykład Kazimierz

Tetmajer i wszyscy członkowie Goralenvolk chętni do współpracy z pewną niemiecką grupą elektryków;
- w pi!!ziet małych drewnianych kościołków i kapliczek: służące do wyciągania pieniędzy z turystów;
- Morskie Oko: miejsce, gdzie mógłby wejść na własnych nogach Steven Hawking, niosąc słynnego cierpiącego na dwubiegunówkę Janka Melę, ale trzeba tam w 40 stopniach wjechać na koniku, żeby wspomóc wytwórnię kabanosów;
- skocznie narciarskie: nasi skoczkowie muszą mieć się gdzieś na pysk wywalać;
- Gubałówka: idealny przykład, jak zarabiać kolejką na grubasach i wynieść ceny na szczyt;
- wille kojarzone wyłącznie przez Tadeusza Sznuka;
- Kasprowy Wierch: w gruncie rzeszy to samo, tylko z przepłaconą kolejką i tą ludzką kolejką długą jak #!$%@? Mokebe;
- miłość, miłość w Zakopanem, tututu;
- od ch!!a trefla innych gór dla miłośników owiec, widoków, darcia #!$%@? „SZUKAM, SZUKANIA MI TRZEBA” i bycia ładowanym w dupę przez śnieżnego koczkodana;
- losowe wspomnienia Jana Taternika II, bo papież Polak Tatry kochał, panocku, więc DEJ DUTKI;
- i #!$%@? Giewont: odpowiednik Paulo Coelho w filozofii, Tarantino w filmie i Beksińskiego w malarstwie, czyli coś dla ludzi, którzy chcą poczuć się taternikami, a nie powinni góry tknąć kijem przez szmatę. Śpi tam Śpiący Rycerz, który kiedyś mi #!$%@? za moje obrazoburcze pasty. Miejsce słynnej tragedii – „Siedział góral na Giewoncie, piorun go pier!!!nął w prącie”.
Generalnie smród, brud, kiła, mogiła, drożyzna, dekadentyzm i wstyd na cały kraj – ale czego możemy spodziewać się po tym mieście, skoro nawet pociąg do Zakopanego to nekrofilia?
  • 2
  • Odpowiedz