Wpis z mikrobloga

Hej a właściwie dlaczego producenci robią jedzenie w kategorii #weganizm korzystając z mięsnego nazewnictwa, nawet nadając tym roślinnym pulpom kształt i kolor mięsa. Jako wegenin kupując coś takiego miałbym w głowie flashback nt cierpienia zwierząt hodowlanych. Dlaczego robi się takie nawiązania zamiast kategorycznie odciąć od zwierzęcych konotacji

Jeszcze ktoś wpadnie na pomysł, żeby robić mięsne dania w ksztalcie warzyw. Ale to byłoby dziwne. Tak mniej więcej postrzegam wegañskich klientów na mięsopodobne dania..
  • 26
@El_Trufel Nie wiem co jadłeś, ale ja roślinnych zamienników mięsa próbowałem dosyć sporo i owszem, niektóre są okropne, ale są też takie produkty, które smakiem, wyglądem czy teksturą nie odbiegają od mięsa. Pierwszy lepszy przykład z naszego podwórka to roślinne kabanosy od Tarczyńskiego albo popularne na świecie wyżej wspomniane beyond meat, które jest częścią burgera mcplant.
mi używają i sob


@banciur: podałeś za przykład lazanię, to odpowiedziałem o lazanii, natomiast wyżej wypowiadam się ogólnie. Nie jadłem zamiennika mięsa który przypominał mięso. Beyond meat jest najbliżej, ale to wciąż zupełnie nie to. Ogólnie jest niezły, ale nie bardzo rozumiem po co obniżać sobie jakość życia i jeszcze płacić prawie 100 pln/kg za "wegeburgera" (100 pln/kg to cena Beyond Burger)
@romek898: tak jak już mówiłem Beyond Meat jest niezłe, ale wciąż brakuje mu do mięsa, a cena 100 pln/kg odstrasza. Natomiast co do "wegekabanosów" to te akurat smakują obrzydliwie i nie wiem jak ktoś to może z własnej nieprzymuszonej woli kupować.