Wpis z mikrobloga

Hej a właściwie dlaczego producenci robią jedzenie w kategorii #weganizm korzystając z mięsnego nazewnictwa, nawet nadając tym roślinnym pulpom kształt i kolor mięsa. Jako wegenin kupując coś takiego miałbym w głowie flashback nt cierpienia zwierząt hodowlanych. Dlaczego robi się takie nawiązania zamiast kategorycznie odciąć od zwierzęcych konotacji

Jeszcze ktoś wpadnie na pomysł, żeby robić mięsne dania w ksztalcie warzyw. Ale to byłoby dziwne. Tak mniej więcej postrzegam wegañskich klientów na mięsopodobne dania..
  • 26
  • Odpowiedz
  • 1
@domestos-z-szaletu: no nie wiem, samo przyznanie przed sobą, że mięsny smak jest atrakcyjny usprawiedliwia cale te starania i bezwgledność przemysłu mięsnego. Weganin w obliczu innego wegana powinien iść w zaparte, że ogarnia go smutek lub złość jak tylko widzi coś o mięsnej nazwie i dawno wyleczył się z ciągot do zwierzęcych smaków
  • Odpowiedz
@hu-nows: to proste - nie ma tu żadnej głębokiej filozofii. Soji, grochowi, fasoli etc można nadać apetyczny kształt - najlepiej jakiś symetryczny, bo je się też oczami. No takich to chyba niewiele, co? I jak już tak wygląda to nazwa musi przywodzić na myśl coś, co istnieje. Uwierz, żaden weganin nie musi sobie wyobrażać że to jest mięso, bo nie jest zainteresowany mięsem
  • Odpowiedz
@hu-nows: myślę, że to okres przejściowy, bo przyzwyczailiśmy się od jakichś 100 lat, że mięso jest wszędzie i ogólnodostępne, dlatego traktujemy to jako wzorzec obiadu. W dodatku taka prezentacja produktu ma sugerować przybliżony smak, a wielu ludzi, mimo bycia weganinem, nadal lubi smak samego mięsa.

Zresztą walisz w chochoła, odchodzi się od tego nazewnictwa. Co raz więcej na półkach produktów bezmięsnych które nazywają się po prostu wegańskie kąski/plastry itp.
  • Odpowiedz
Hej a właściwie dlaczego producenci robią jedzenie w kategorii #weganizm korzystając z mięsnego nazewnictwa, nawet nadając tym roślinnym pulpom kształt i kolor mięsa. Jako wegenin kupując coś takiego miałbym w głowie flashback nt cierpienia zwierząt hodowlanych. Dlaczego robi się takie nawiązania zamiast kategorycznie odciąć od zwierzęcych konotacji


@hu-nows: może z tego samego powodu z którego producenci mięsa robią szynkę z drobiu, polędwicę drobiową, tatar z losowego zwierzaka i inne? xD
  • Odpowiedz
@domestos-z-szaletu: no nie wiem, samo przyznanie przed sobą, że mięsny smak jest atrakcyjny usprawiedliwia cale te starania i bezwgledność przemysłu mięsnego. Weganin w obliczu innego wegana powinien iść w zaparte, że ogarnia go smutek lub złość jak tylko widzi coś o mięsnej nazwie i dawno wyleczył się z ciągot do zwierzęcych smaków


@hu-nows: mięso samo w sobie nie ma smaku, dopiero przyprawy go nadają. Próbowałeś zjeść kiedyś usmażoną pierś z
  • Odpowiedz
@hu-nows: tak ograniczony może być tylko wykopek

Jak chcesz nazwać wegańską kiełbaskę żeby nie musieć się #!$%@?ć z wprowadzeniem nowego nazewnictwa? Roślinny roll z soi? Wegetariański walec?

Poza tym produkty wegańskie stylizowane na mięsne mają zachęcić również mięsożerców do spróbowania, wegetarianie nie są jedynymi konsumentami wegetariańskich produktów

fun-fact: niektórzy weganie nie lubią mięsa, nie każdego obchodzi to jak giną zwierzęta potrzebne do produkcji kiełbasy i sami nie kupują "mięsnej rośliny"
  • Odpowiedz
@hu-nows: Żeby na tym zarobić. Weganie czyli roślinożercy tego typu śmieciowej wysokoprzetworzonej żywności nie kupują, a przynajmniej nie powinni, jeśli chcą być weganami dłużej niż kilka sezonów.
Jest cała masa ludzi którzy przychodzą na zakupy z nudów i dla odmiany testują różne produkty.
Generalnie tego typu produkty są dla ludzi jedzących mięso, które przykładowo będąc wystraszone przekazem marketingowym chcą spróbować "lżejszych" "zamienników" mięsa. Substytut mięsa w produkcji i logistyce jest znacznie
  • Odpowiedz
@domestos-z-szaletu ale przecież jak ktoś lubi kiełbasę i zje „wegekiełbasę” to nie zaspokoi swojej potrzeby. Przecież to jest zupełnie co innego. Smak, faktura, wygląd kompletnie inne. Jadłem kilka zamienników wege z ciekawości i nigdy to nawet nie stało koło mięsa. Nie wiem jak bardzo trzeba być ślepym by się samemu oszukać.
  • Odpowiedz
Generalnie tego typu produkty są dla ludzi jedzących mięso, które przykładowo będąc wystraszone przekazem marketingowym chcą spróbować "lżejszych" "zamienników" mięsa. Substytut mięsa w produkcji i logistyce jest znacznie tańszy niz mięso z wyjątkiem sprzedaży gdzie tego typu produkty są tańsze tylko trochę od produktów mięsnych.


@El_Trufel: Ale jak zrobisz z tego lazanie to juz takiej wielkiej roznicy nie ma
  • Odpowiedz
@El_Trufel to zależy. np. taki beyond meat jest bardzo podobny do mięsa. wędzony tempeh ugotowany w sosie smakuje jakby tam była wędzona jakaś kiełba wrzucona xD

raz jadłam kanapkę w jakimś fast foodzie z panierowanym wege "kurczakiem" i autentycznie byłam obsrana, że obsługa przez przypadek dała mi prawdziwą kurę, po paru latach bez mięsa nie byłam w stanie stwierdzić różnicy.

ogólnie jest postęp w ciągu ostatnich paru lat w tej branży.
  • Odpowiedz
@fuechsinn nie jest, jadłem nawet ostatnio. Nie jest zły, ale do wołowiny to nawet nie ma podejścia. Co do „wegekurczaka” też chętnie spróbuję jak tylko podasz szczegóły, ale nie wyobrażam sobie jak mieliby osiągnąć włóknistość filetu.
  • Odpowiedz
@El_Trufel no ja od osób mięsożernych słyszałam inne opinie na temat beyond meat, także widzisz to też zależy od podniebienia.

wege kurczaka jadłam w paru fast foodach ciężko mi sobie przypomnieć, gdzie tego konkretnego, na pewno ma coś takiego burger King z popularnych sieciowek i możliwe, że tam.
  • Odpowiedz