Wpis z mikrobloga

Post autorstwa @koronawirus

Opowiem Wam dzisiaj pewną historię w związku z Majorem, która według mnie rzuca ciekawe światło na całą sprawę jego śmierci. Jakoś ponad rok temu pojechaliśmy z ekipą do Białegostoku nagrać klip pewnemu raperkowi. Przy okazji oczywiście odwiedziliśmy domek drewniany i jakoś tak udało się, że wyszedł do nas Major, z którym zgadaliśmy się wieczorem żeby oprowadził nas po nieznanym nam mieście. Oczywiście jajcata bestia darła morde z okna że mamy #!$%@?ć spod bramki, bo dzwoni na policję, ale nie o knurze dziś będę pisał. Podjechaliśmy kolo 20stej po Majora, i co pierwsze zwróciło moją uwagę to że był wypachniony, ogarnięty, wykąpany i dobrze ubrany, no normalnie laluś bombaski. Oczywiście lekko zawiewało od niego z bliska barłogiem, ale taka już domena mieszkania ze śmierdzącym warchlakiem. Pojechaliśmy na pizzę, trochę pogadaliśmy, ogólnie rozmowa wyglądała jak z dużym dzieckiem, czuć było wpływ tolunenu na jego układ nerwowy. Po jakimś czasie zabraliśmy go do siebie na apartament coby piwko wypić i pogadać. Zapytaliśmy go o co właściwie chodzi z tym rozpuszczalnikiem, no i wtedy trochę się rozkleiłem. Major zaczął opowiadać jak to kiedyś za dzieciaka miał dosyć pod górkę, a w tych czasach akurat koledzy pokazali mu jak wąchać klej. Stało się to dla niego sposobem żeby zapomnieć o problemach, uciec od rzeczywistości. Tym sposobem dochodzimy do jeszcze niedawnych akcji z rozpuchem. Zaczął żalić się, że go tam terroryzują, naśmiewają się z niego, z kononowiczem nie może wytrzymać, dlatego chodzi sobie do lasu i wącha ten swój rozpuszczalnik, żeby poczuć się lepiej. Nie minęła godzina a telefon Majora zaczął dudnić dzwonkami. Oczywiście dzwonił Aron gdzie jest Wojtek, że ma już wracać, że kononowicz za nim płacze. Major po którymś razie odebrał i powiedział, że za niedługo będzie. Nie minęło 10 minut i znów bombardowanie go telefonami, że widzieli na kamerach że z kimś wychodzi, gdzie on jest, żeby #!$%@?ł do domu. (oczywiście cynk z Bielska poszedł z tymi kamerami, tak myślę). Nawet nie mogliśmy z nim posiedzieć i pogadać, bo dorosły, ewidentnie wystraszony po telefonach chłop musiał się tłumaczyć i jak marionetka wracać na polecenie "szefostwa". Zebraliśmy dupe i odwieźliśmy Majora pod bramkę, gdzie ewidentnie wszyscy tam rysowali mu grubo psyche. Wymieniliśmy się na koniec numerami z Majorem i co jakiś czas pisał do mnie smsa co u mnie słychać, wysyłał jakieś kotki. Chłop był jaki był, raczej średnio ogarnięty, z jakąś #!$%@?ą przeszłością, ale najzwyczajniej w świecie po tym spotkaniu poznaniu go osobiście smutno się zrobiło jak przeczytałem, że wyłożył się kopytami. Jestem też pewny, że te #!$%@? łącznie z rudym kalafiorem mocno przyczynili się do tego, że chłop kopnął w kalendarz, bo gdyby nie był wyśmiewany i traktowany jak gówno na belwederze to by siedział i spał dalej zwinięty w kokon na swojej wersalce w domu z drewna.
#kononowicz #patostreamy
qwe_ - Post autorstwa @koronawirus

Opowiem Wam dzisiaj pewną historię w związku z Ma...

źródło: Przechwytywanie zawartości sieci Web_3-7-2023_232022_twitter.com

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz