W skrócie: ja i mój różowy jesteśmy wolontariuszami. Dzisiaj uczestniczyliśmy na festynie charytatywnym. Różowa stała tymczasowo na straganie ze słodyczami a ja z doskoku pomagałem w różnych miejscach. Podbiłem do niej w przerwie i wspomniała bym uważał na chłopaka w bluzie (gówniak 4-6 lat), bo ogląda, pyta, ale widać że nie chce kupić. Od razu reszta wolontariuszy poinformowana, że to może być potencjalny złodziejaszek. No i dzieciak podbił do stoiska tak z 3 razy, nic nie kupił, ale rozglądał się dość szeroko. Spacerował z grupką innych dzieciaków którzy podchodzili, ale kupowali normalnie nie budząc podejrzeń, że coś podpieprzą. No ale, że nic nie ukradł a po wnikliwej analizie jego zachowania stwierdziliśmy, że "może biedny i widać, że chce, ale go nie stać". Zebraliśmy kilka zeta i jedna z dziewczyn z wolontariatu podeszła do niego i dała mu te X złotych. Chwilę później chłopak podbił znowu do stoiska... i kupił 2 lizaki - dla siebie i siostry. No i jak na początku miałem go za małego #!$%@? który szuka okazji by coś zawinąć to wtedy zrobiło mi się go zwyczajnie #!$%@? żal. Cholera wie co w jego głowie siedziało. Może liczył że coś dostanie, może faktycznie chciał coś #!$%@?ć w końcu wszyscy jego koledzy kupowali sobie różne duperelki a on nie miał złamanego grosza, bo może jego rodzice to #!$%@? patusy i chłopak widzi słodycze tylko na święta. Potem jeszcze raz podbił do stoiska, znowu wybrał coś licząc jeszcze na co mu starczy, zapłacił i poszedł zadowolony i z taką dumą, że ma z czego zapłacić. Jak napisałem coś bez sensu to sorki, ale od samego rana jestem na pełnych obrotach i padam na ryj. Po prostu tak mi ta sytuacja zapadła w pamięci i zmieniła światopogląd, że postanowiłem to opisać w serwisie ze śmiesznymi obrazkami (na które #!$%@? wie po co nakładany jest przycisk do pobierania obrazu na dysk i który zasłania niepotrzebnie prawą górną część zdjęcia)
Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii w 2 dniu po objęciu urzędu w pierwszej wizycie zagranicznej wybrał się do prywatnego dworku ministra Sikorskiego. #bekazpisu #polityka #sikorski #msz #uk
W skrócie: ja i mój różowy jesteśmy wolontariuszami. Dzisiaj uczestniczyliśmy na festynie charytatywnym. Różowa stała tymczasowo na straganie ze słodyczami a ja z doskoku pomagałem w różnych miejscach. Podbiłem do niej w przerwie i wspomniała bym uważał na chłopaka w bluzie (gówniak 4-6 lat), bo ogląda, pyta, ale widać że nie chce kupić. Od razu reszta wolontariuszy poinformowana, że to może być potencjalny złodziejaszek. No i dzieciak podbił do stoiska tak z 3 razy, nic nie kupił, ale rozglądał się dość szeroko. Spacerował z grupką innych dzieciaków którzy podchodzili, ale kupowali normalnie nie budząc podejrzeń, że coś podpieprzą. No ale, że nic nie ukradł a po wnikliwej analizie jego zachowania stwierdziliśmy, że "może biedny i widać, że chce, ale go nie stać". Zebraliśmy kilka zeta i jedna z dziewczyn z wolontariatu podeszła do niego i dała mu te X złotych. Chwilę później chłopak podbił znowu do stoiska... i kupił 2 lizaki - dla siebie i siostry.
No i jak na początku miałem go za małego #!$%@? który szuka okazji by coś zawinąć to wtedy zrobiło mi się go zwyczajnie #!$%@? żal. Cholera wie co w jego głowie siedziało. Może liczył że coś dostanie, może faktycznie chciał coś #!$%@?ć w końcu wszyscy jego koledzy kupowali sobie różne duperelki a on nie miał złamanego grosza, bo może jego rodzice to #!$%@? patusy i chłopak widzi słodycze tylko na święta.
Potem jeszcze raz podbił do stoiska, znowu wybrał coś licząc jeszcze na co mu starczy, zapłacił i poszedł zadowolony i z taką dumą, że ma z czego zapłacić.
Jak napisałem coś bez sensu to sorki, ale od samego rana jestem na pełnych obrotach i padam na ryj. Po prostu tak mi ta sytuacja zapadła w pamięci i zmieniła światopogląd, że postanowiłem to opisać w serwisie ze śmiesznymi obrazkami (na które #!$%@? wie po co nakładany jest przycisk do pobierania obrazu na dysk i który zasłania niepotrzebnie prawą górną część zdjęcia)
#gorzkiezale
@chomik3: mało jeszcze widziałeś ( ͡~ ͜ʖ ͡°)