Wpis z mikrobloga

Wynajmuję mieszkanie już 6 lat ale w tym roku najprawdopodobniej sie wyprowadzę. W umowie mam napisane, że nie poniosę kosztów za szkody wyrządzone poprzez codziennie użytkowanie i zastanawiam się kto i jak ma to stwierdzić? Przykład: w mieszkaniu są 2 najtańsze tapczany z jyska i po 6 latach są one naprawę mocno wygniecione i czuć sprężyny, gdzie oprócz spania nic innego na nich nie robiłam ale jak mam to udowodnić ¯\(ツ)/¯. w kuchni przy zlewie mimo tego ze zawsze po myciu naczyń osuszałam blat to trochę spuchł, a jedna szafa się rozwaliła od zbyt dużej ilości ubrań i przesuwania jej dwa razy żeby za nią posprzątać ( znowu, najtańszy mebel z jyska). Rzeczy, które zniszczyłam, bo zdarzył się wypadek, wymieniłam na swój koszy ale no nie wiem jak bardzo mam się z tym wszystkim bawić (kaucje myśle ze dobrowolnie oddam ale raczej nie pokryje to 100% kosztów). Mieszkanie nie jest zasyfione ale jednak po 6sciu latach meble za kilka stówek się rozpadają… jakie macie z tym doświadczenia? #mieszkanie #wynajem
  • 1