Wpis z mikrobloga

Jacek Murański wyjątkowo przejął się tym oskarżeniem. Wspomniał o tym, że w dniu, w którym umarł Mateusz, on faktycznie miał na sobie jego krew. – Ja swoje dziecko reanimowałem. Ta reanimacja już z medycznego punktu widzenia nie maiła żadnego znaczenia, bo okazało się, że Mati odszedł parę godzin wcześniej. Ale podczas tej reanimacji zaczęła wypływać krew z ust i oczu Matiego i ja byłem cały we krwi, kiedy przyjechało pogotowie… – opowiadał Jacek Murański ze łzami w oczach.


Czy ekstremalne bezdechy senne rzeczywiście powodują takie rzeczy?
#famemma #primemma
  • 3
  • Odpowiedz
@KAKOWICZ: pisałem już kiedyś, że jaca prawdopodobnie syna zabił przypadkiem, bo to przemocowiec totalny i syn po terapii pewnie chciałsię od psychopatycznego starego odciąć.
  • Odpowiedz