Wpis z mikrobloga

#raportzpanstwasrodka, #popaswpieprz,
Jak to z Glenem było :
Glen, mówi do niego niby żona.
-na horyzocie widać tego Polaka kambojańskiego z gołym plackiem na łbie, z wygiętą łapką, już nagrywa do judupy.Jedzie tutaj do nas na motorku i ciągnie za sobą na powrózku tego drugiego no wiesz, kamerdynera.
-o cholera jasna znowu oni, mówi Glen do niby żony, dodając
-mam ich ku*wa po dziurki w nosie i miękkie podbrzusze. Zawsze im spiejdalam naprawę, żeby się odczepili, a oni dalej się pchają. Przyjeżdżają i myślą, że te złomy naprawie im za darmo, a ich się naprawić nie da. To najgorsze graty w Się Ryp. Zawołam zaporową cenę za naprawę i już ich tu nie zobaczymy, dodaje do niby żony. W międzyczasie myśli..
gdzie tu się schowować , a nie, nie dam rady, jestem za gruby.
Dojeżdża gapcio a za nim zmachany kamerdyner, bo był w kurniku i uczył się dziwnej mowy kur.
Hej Glen, hej niby żono Glena.
Coś znowu z motorkami nie tak? Pyta Glen.
Kurde blaszka.... Tak Glen, wszystko nie tak, te wszystkie twoje naprawy, to jakiś sabotaż, to co naprawiałeś znowu się popsuło i dodatkowo zepsuło się kilkanaście nowych rzeczy. Glen kiwa znacząco głową patrząc na niby żonę. Niby żona robi to samo. Znam lepszy warsztat i tam naprawicie swoje motorki prawie za darmo.
Wskażę wam drogę.
No i noga gapcia i kamerdynera już u Glena nie postała.....
  • 1