Mirki, Chora akcja. Siedzę sobie w pracy zdalnie i na Teamsy firmowe dzwoni mi krakowski domowy numer. Zdziwiłem się ponieważ Teamsów używam tylko do wewnętrznej komunikacji chat/call i sam nawet nie znam swojego zewnętrznego numeru. Zwykły domowy numer więc odebrałem, może HRy w pokrętny sposób próbują się ze mną skontaktować (jestem vendorem). Odbieram i słyszę jakieś dyszenie, jąkanie, ktoś tonowo wciska klawiaturę numeryczną. Po chwili słyszę odgłosy, które w pierwszym momencie skojarzyły mi się z dość kiepską sytuacją zdrowotną jakiegoś starego człowieka, trochę jak egzorcyzmy...
No nic, nie szło się dogadać bo słyszałem głównie dyszenie i się rozłączyłem. Na bank ktoś wylosował mój numer bo nigdzie nie jest wystawiony na zewnątrz. Spisałem numer i dzwonię z prywatnego telefonu (numer telefonu stacjonarnego). No i słyszę takie "halo" jak z zaświatów. Próbowałem się dogadać, zapytać czy potrzebuje pomocy. - Czy jesteś starszą osobą która wymaga pomocy? - Nie.. - Czy potrzebujesz pomocy? -taaaaak -Proszę dać adres Słyszę jakiś bełkot, momentami miałem wrażenie jakby ktoś puścił audio od tyłu -Jeśli to żart to masz przeje**ne -Nieee Potem zadawałem pytanie dość powoli żeby jakoś się porozumieć, ale było to bezsensowne, nie szło się dogadać. Powiedziałem że dzwonię na 112 i będą się kontaktowali. Czekałem aż ktoś powie że to żart ale usłyszałem takie pojękiwanie jakby, ktoś wyraził zgodę..
Zadzwoniłem na 112, przedstawiłem akcję, podałem numer, zostawiłem swoje dane i poprosiłem o szybki kontakt bo źle to brzmiało a ja się nie byłem w stanie dogadać. Dyspozytor przekazał numer na komendę w Krakowie.
Mieliście coś równie #!$%@?? Co byście zrobili w mojej sytuacji
@inrain88: Byłoby spoko gdyby komenda się ze mną skontaktowała. Mam ochotę tez zadzwonić na ten numer za dzień dwa. Nie wiem czy to był ktoś na nafaszerowany jakimiś dragami, czy rzeczywiście osoba potrzebująca pomocy. Kto dziś korzysta ze stacjonarnych telefonów, chyba tylko firmy i ludzie starsi.
@Anderson_: Dobrze zrobiłeś, bo faktycznie mogła to być jakaś starsza schorowana osoba, która dostała np. udaru i próbowała się dodzwonić do kogoś z rodziny myląc numer. Zadzwoń do niej nawet za kilka tygodni, bo jeśli wylądowała w szpitalu to może potrwać nim z niego wyjdzie. I daj znać co i jak.
Mieliście coś równie #!$%@?? Co byście zrobili w mojej sytuacji
Aż tak #!$%@? to nie, ale z dziwnych telefonowych historii to kiedyś jakaś karyna zadzwoniła do mnie i się pytała uporczywie gdzie ja jestem, i kiedy będę, i mi wmawiała, że byłem z nią umówiony. Na próby przetłumaczenia jej, że pomyliła numer w ogóle nie reagowała, tylko dalej się przekomarzała, że no do mnie dzwoni przecież, nic jej nie przekonywało,
@Anderson_: tylko w akademiku odbierałem ten telefon co z portierni można dzwonić. Telefony z zewnątrz i zawsze ktoś pytał o tematy około szpitalne. xD
Nie wiem jak ci ludzie się dodzwaniali, ale jakoś to robili. Telefony w miarę regularne, z raz na miesiąc ktoś dzwonił. xD
@Borntobefit: Sorry za korpo bełkot. Staram sie uważać ale czasem sie wkrada.Jestem pracownikiem firmy A w firmie B. Firma B ma kontrakt "vendorski" z Firma A.
„Psy nigdy nie umierają. One śpią w twoim sercu” (Ernest Montague)
Żegnaj przyjacielu. Mam nadzieję, że jesteś teraz w lepszym miejscu za tęczowym mostem. Na zawsze pozostaniesz w moim sercu. Będzie mi Ciebie strasznie brakowało.
Chora akcja. Siedzę sobie w pracy zdalnie i na Teamsy firmowe dzwoni mi krakowski domowy numer. Zdziwiłem się ponieważ Teamsów używam tylko do wewnętrznej komunikacji chat/call i sam nawet nie znam swojego zewnętrznego numeru. Zwykły domowy numer więc odebrałem, może HRy w pokrętny sposób próbują się ze mną skontaktować (jestem vendorem).
Odbieram i słyszę jakieś dyszenie, jąkanie, ktoś tonowo wciska klawiaturę numeryczną. Po chwili słyszę odgłosy, które w pierwszym momencie skojarzyły mi się z dość kiepską sytuacją zdrowotną jakiegoś starego człowieka, trochę jak egzorcyzmy...
No nic, nie szło się dogadać bo słyszałem głównie dyszenie i się rozłączyłem. Na bank ktoś wylosował mój numer bo nigdzie nie jest wystawiony na zewnątrz. Spisałem numer i dzwonię z prywatnego telefonu (numer telefonu stacjonarnego). No i słyszę takie "halo" jak z zaświatów. Próbowałem się dogadać, zapytać czy potrzebuje pomocy.
- Czy jesteś starszą osobą która wymaga pomocy?
- Nie..
- Czy potrzebujesz pomocy?
-taaaaak
-Proszę dać adres
Słyszę jakiś bełkot, momentami miałem wrażenie jakby ktoś puścił audio od tyłu
-Jeśli to żart to masz przeje**ne
-Nieee
Potem zadawałem pytanie dość powoli żeby jakoś się porozumieć, ale było to bezsensowne, nie szło się dogadać. Powiedziałem że dzwonię na 112 i będą się kontaktowali. Czekałem aż ktoś powie że to żart ale usłyszałem takie pojękiwanie jakby, ktoś wyraził zgodę..
Zadzwoniłem na 112, przedstawiłem akcję, podałem numer, zostawiłem swoje dane i poprosiłem o szybki kontakt bo źle to brzmiało a ja się nie byłem w stanie dogadać. Dyspozytor przekazał numer na komendę w Krakowie.
Mieliście coś równie #!$%@?? Co byście zrobili w mojej sytuacji
#pytanie #krakow #egzorcyzmypolskie
@Anderson_: raz zadzwonił telefon i koleś zaczął zamawiać pizzę. Trochę mnie wryło.
Mam ochotę tez zadzwonić na ten numer za dzień dwa. Nie wiem czy to był ktoś na nafaszerowany jakimiś dragami, czy rzeczywiście osoba potrzebująca pomocy. Kto dziś korzysta ze stacjonarnych telefonów, chyba tylko firmy i ludzie starsi.
Zadzwoń do niej nawet za kilka tygodni, bo jeśli wylądowała w szpitalu to może potrwać nim z niego wyjdzie. I daj znać co i jak.
Btw vendor means..?sprzedajesz cos?
Aż tak #!$%@? to nie, ale z dziwnych telefonowych historii to kiedyś jakaś karyna zadzwoniła do mnie i się pytała uporczywie gdzie ja jestem, i kiedy będę, i mi wmawiała, że byłem z nią umówiony. Na próby przetłumaczenia jej, że pomyliła numer w ogóle nie reagowała, tylko dalej się przekomarzała, że no do mnie dzwoni przecież, nic jej nie przekonywało,
Nie wiem jak ci ludzie się dodzwaniali, ale jakoś to robili. Telefony w miarę regularne, z raz na miesiąc ktoś dzwonił. xD