Wpis z mikrobloga

Mirki,
Chora akcja. Siedzę sobie w pracy zdalnie i na Teamsy firmowe dzwoni mi krakowski domowy numer. Zdziwiłem się ponieważ Teamsów używam tylko do wewnętrznej komunikacji chat/call i sam nawet nie znam swojego zewnętrznego numeru. Zwykły domowy numer więc odebrałem, może HRy w pokrętny sposób próbują się ze mną skontaktować (jestem vendorem).
Odbieram i słyszę jakieś dyszenie, jąkanie, ktoś tonowo wciska klawiaturę numeryczną. Po chwili słyszę odgłosy, które w pierwszym momencie skojarzyły mi się z dość kiepską sytuacją zdrowotną jakiegoś starego człowieka, trochę jak egzorcyzmy...

No nic, nie szło się dogadać bo słyszałem głównie dyszenie i się rozłączyłem. Na bank ktoś wylosował mój numer bo nigdzie nie jest wystawiony na zewnątrz. Spisałem numer i dzwonię z prywatnego telefonu (numer telefonu stacjonarnego). No i słyszę takie "halo" jak z zaświatów. Próbowałem się dogadać, zapytać czy potrzebuje pomocy.
- Czy jesteś starszą osobą która wymaga pomocy?
- Nie..
- Czy potrzebujesz pomocy?
-taaaaak
-Proszę dać adres
Słyszę jakiś bełkot, momentami miałem wrażenie jakby ktoś puścił audio od tyłu
-Jeśli to żart to masz przeje**ne
-Nieee
Potem zadawałem pytanie dość powoli żeby jakoś się porozumieć, ale było to bezsensowne, nie szło się dogadać. Powiedziałem że dzwonię na 112 i będą się kontaktowali. Czekałem aż ktoś powie że to żart ale usłyszałem takie pojękiwanie jakby, ktoś wyraził zgodę..

Zadzwoniłem na 112, przedstawiłem akcję, podałem numer, zostawiłem swoje dane i poprosiłem o szybki kontakt bo źle to brzmiało a ja się nie byłem w stanie dogadać. Dyspozytor przekazał numer na komendę w Krakowie.

Mieliście coś równie #!$%@?? Co byście zrobili w mojej sytuacji

#pytanie #krakow #egzorcyzmypolskie
  • 17
@Anderson_:

Mieliście coś równie #!$%@?? Co byście zrobili w mojej sytuacji

Aż tak #!$%@? to nie, ale z dziwnych telefonowych historii to kiedyś jakaś karyna zadzwoniła do mnie i się pytała uporczywie gdzie ja jestem, i kiedy będę, i mi wmawiała, że byłem z nią umówiony. Na próby przetłumaczenia jej, że pomyliła numer w ogóle nie reagowała, tylko dalej się przekomarzała, że no do mnie dzwoni przecież, nic jej nie przekonywało,
@Anderson_: tylko w akademiku odbierałem ten telefon co z portierni można dzwonić. Telefony z zewnątrz i zawsze ktoś pytał o tematy około szpitalne. xD

Nie wiem jak ci ludzie się dodzwaniali, ale jakoś to robili. Telefony w miarę regularne, z raz na miesiąc ktoś dzwonił. xD