Wpis z mikrobloga

zapytam tylko - czy Ty w sytuacji zagrożenia Twojego życia lub życia rodziny nie wcisnąłbyś gazu?


@PanHagrid: nie, nie wcisnąłbym. Nie uważam żeby moje zdrowie lub życie było ważniejsze od życia postronnej kobiety. Nie jestem też mordercą. Gdybym miał zostać kierowcą zawodowym zbiorkomu to bym się wyposażył w sprzęt ochrony osobistej, pistolet hukowy, gaz, paralizator, rozpórkę do blokowania drzwi itp. Zawsze można też trochę poćwiczyć na siłce żeby umieć się obronić
  • Odpowiedz
@FrasierCrane: ależ agresywnie piszesz, jesteś o krok od definicji internetowego patusa, zastanów sie nad soba ;)
a dlaczego "zwierzęta" kopały w drzwi? Bo wcześniej szalony kierowca celowo potrącił człowieka.
Nawet patusy bez powodu nie brudzą sobie podeszw w najeczkach. A wy odwracanie sytuację z nagrania, że ta grupa ot tak zaatakowała autobus bez powodu. Kierowca w bardzo nietypowy sposób sprowokował to zbiorowisko. Teraz biegli potrzebują czasu żeby ocenić czy jako zawodowy
  • Odpowiedz
@peetee ładnie jesteś walnięty. Mógł stać w odległości 100m i czekać aż tłum się rozejdzie. Zamiast tego podjechał na odległość metra, zaczął trąbić, czym ten tłum sprowokował. Zabił człowieka i pójdzie siedzieć na co najmniej 25 lat i tyle w temacie.
  • Odpowiedz
@Jakovv:

Po sprawie z Nangar Chel, gdzie skazano żołnierzy bo się bronili


Sąd wojskowy doszedł do wniosku, że żadnego ostrzału nie było (w apelacjach to zmiękczono, że nie można dowieść czy rzekomy ostrzał był).
Natomiast ostrzelanie z moździerzy wioski trudno uznać za "bronienie się" ;)

Long story short:
Żołnierze w ramach żądzy odwetu za akcję terrorystów [której nie da się potwierdzić!] bombardują randomową wioskę, nie przeprowadzając żadnego rekonesansu i bez potwierdzenia
  • Odpowiedz
@Bunch: Koleś widział patusów bijących się na ulicy i zamiast się zatrzymać, wezwać policję, spróbować ich ominąć, zrobić cokolwiek żeby nie eskalować sytuacji, to podjechał do nich i popchnął jedną patusiarę i wtedy dopiero zaczęli się do niego dobijać. Nie róbmy #!$%@? z logiki.
  • Odpowiedz
Czytając te wysrywy mam wrażenie, że niektórzy broniliby kierowcy nawet gdyby np. wyjął kałacha i #!$%@?ł wszystkich tam stojących, bo przecież bał się o swoje życie i to w "obronie własnej"
  • Odpowiedz
Sąd wojskowy doszedł do wniosku, że żadnego ostrzału nie było (w apelacjach to zmiękczono, że nie można dowieść czy rzekomy ostrzał był).


@adamczo: skoro nie można dowieść czy był, czy nie było, to powinno być to uwzględnione na korzyść oskarżonego.
  • Odpowiedz
@Jakovv:

skoro nie można dowieść czy był, czy nie było, to powinno być to uwzględnione na korzyść oskarżonego


Mam nieodparte wrażenie, że sprawę Nangar Khel znasz raczej pobieżnie... Główna część procesu nie dotyczyła rzekomej potyczki (tj. ostrzału z karabinów przez nieokreśloną grupkę), ale działań następczych - czyli ostrzał moździerzowy wioski, w której rzekomo się ukryli napastnicy.

Właśnie problem tkwi w tym, że oficer (nie będący dowódcą) wydał pozwolenie na ostrzał moździerzowy
  • Odpowiedz
  • 0
Tak, powinien siedziec, jezeli zagraza ci niebezpieczenstwo to ciebie nie usprawiedliwia zeby przejezdzac ludzi.


@hu-nows: Jesteś klaunem typie bo gość który miał oskarżenie o zabójstwo ze sodowiska kibicowskeigo sobie przebywał na wolności (było o tym głośno ostatnio) a ktoś kto w wyniku wypadku kogoś nieumyślnie zabił gnije w pierdlu? Pomyśl typie.
  • Odpowiedz
  • 0
Tutaj zebrana sprawa do kupy. Wspomniana też sytuacja inna w której kierowca się zatrzymał i przestępcy z maczetami wbiegli do środka. Śledztwo przypomina sprawę RICHARD JEWELLA, który tylko przez to, że "pasował do profilu" był posądzany o podłożenie bomby na wydarzeniu sportowym. A co do keirowcy... Zażył leki tego dnia do pracy? No to dochodzi stan odurzenia. Przejechał kogoś? No to skoro przejechał jedną osobę to na pewno miał zamaiar
Bunch - Tutaj zebrana sprawa do kupy. Wspomniana też sytuacja inna w której kierowca ...
  • Odpowiedz
@PanHagrid: smutne i groteskowe jest twoje podejście zakładające, że masz prawo zabijać postronne osoby w obronie własnej lub swojej rodziny. Ale to już szerszy temat dla twojego kuratora albo lekarza, ja nie pomogę

ciekawe czy byłbyś taki szczery w swoich zamiarach gdyby to było pytanie z egzaminu na kierowcę zawodowego
"czy w sytuacji poczucia zagrożenia jesteś gotowy ruszyć przed siebie dziesięciotonowym pojazdem na oślep"
  • Odpowiedz
odwróćmy nawet pytanie - czy jesteś skłonny powierzyć zdrowie i życie swoich dzieci nieprzewidywalnemu kierowcy autobusu, który w ataku paniki jest gotowy się rozpędzić i wbić pojazd w mur albo drzewo, doprowadzając twoje dzieci do kalectwa lub śmierci

pewne zawody wymagają odpowiedzialności i decyzje nie mogą być przypadkowe lub furiackie. Bo za chwilę jakiś policjant ciebie zastrzeli (poczuł się zagrożony, machnąłeś ręką, coś krzyczałeś z oddali) a jak będziesz w górach z
  • Odpowiedz