Wpis z mikrobloga

W końcu wziąłem się za Mass Effect i udało mi się przejść całą trylogię na najwyższym poziomie. Nie spodziewałem się, że jestem w stanie tyle przeklinać. Gierka nawet spoko, ale szkoda, że wybory w grze to iluzja i wpływają co najwyżej na kilka linii dialogowych. Jedynie poświęcenie kilku towarzyszy zmienia to, że nie będzie można ich później dodać do drużyny w trzeciej części.
No i jak w 3 leciało się po Krogankę, to miałem ochotę wybić wszystkich Salarian, bo mnie już irytowali
#masseffect
Pobierz MorDrakka - W końcu wziąłem się za Mass Effect i udało mi się przejść całą trylogię n...
źródło: szaleniec
  • 9
@MorDrakka: Nazwa poziomu trudności jest adekwatna do tego co odczuwa się podczas grania w tym trybie. Po kilku godzinach, już tylko mamrotałem do siebie pod nosem: "po co mi to było..." :D
@cooles: Pierwsza część w sumie niewiele trudniejsza, tylko jedna misja mnie tam wnerwiała, co prawda zombie stały się mega irytujące, ale dało się to wszystko przejść, druga to było prawdziwe piekło, bo tam każdy ma pancerz czy tarczę, przez co większość zdolności nic nie pomaga. Trzecia część stała się znacznie łatwiejsza, gdy odkryłem, że Garrus wyposażony w Tajfuna robi niezłe spustoszenie. Ale i tak końcowa misja dała mi w kość, zanim
@NaczelnyAgnostyk: mam wersję LE, więc mam wszystkie DLC. Rozumiem, że chodzi o tę misję gdzie się go wybudza na Eden Prime
@ovdose nie oglądałem poradników, a myk z Tajfunem dosyć późno odkryłem. Niemniej końcowa misja jak stado Banshee ciebie atakuje i tak była irytująca, ale to też trzeba wejść do tego budynku i odpowiednio ustawić sojuszników i jakoś idzie
Trójeczka na szaleńcu jest prościutka. Kupujesz Garrusowi tajfuna i podziwiasz szoł ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@ovdose: Właśnie skorzystałem z twojej rady :D
Do tej pory na szaleńcu gra była trudna, szczególnie jak wjeżdżały Banshee, teraz Garus z Javikiem wyposażeni w tajfuny rozwalają je zanim ja otworze ogień :O