Wpis z mikrobloga

@0pln: Warzywa akurat jadłem, ale mało ich było na działce. Uwielbiałem (do dzisiaj uwielbiam) ogórki gruntowe zerwane prosto z krzaka, takie jeszcze z piaskiem i kalarepę. W sumie kalarepy nie jadłem odkąd podrosłem na tyle, że przestałem na działkę przychodzić się bawić. Młoda marchewka też była jednym ze smakołyków. Żałuję za to malin, truskawek, wiśni, czereśni i śliwek węgierek, które rosły jak szalone.