Wpis z mikrobloga

#kiciochpyta #odpady #smieci #uciazliwysasiad #prawo
Mirki,
Mam sąsiada co zwozi na swoją działkę co popadnie (galezie, liscie, odpadki po jedzeniu), pozwala też służbom miejskim na przywożenie takich rzeczy. Niestety przez to w okolicy śmierdzi. Ułożył tez wielki stos z gałezi i lisci jakies 5,5m od mojego domu, cos w stylu ogrodzenia. Dość wysokie, tak ponad 2 m. Dodatkowo stos ten ułożył na ogrodzeniu stojącym 30cm wewnątrz działki będącej drogą wewnętrzną. Ogrodzenie się przegieło i wywróciło, w ten sposob zajął prawie metr nieswojej działki. Co mogę zrobić, żeby został zmuszony do usunięcia tych fantów? Do jakich instytucji powinienem się zgłosić?
Sasiad uwaza, ze geodeta zabral mu 2m pasa dzialki i dlatego jest taki agresywny. Przegrał w tej sprawie wszystkie sprawy w sądzie. Geodeci dokopali się do znaków granicznych z czasów Austro-Węgier potwierdzających, że roszczenia sąsiada są nieuzasadnione.
  • 14
Co mogę zrobić, żeby został zmuszony do usunięcia tych fantów? Do jakich instytucji powinienem się zgłosić?


@brateczek: do żadnych, co leży na jego posesji, to jest jego. Gałęzie i liście nikomu nie zagrażają, a jak ci śmierdzi, to zamknij okno.
Zdecydowałeś się mieszkać blisko innych ludzi, widziały gały co brały.
  • 0
@wykopyrek: dziekuje za beznadziejną odpowiedz :). Co innego liscie z wlasnych drzew a co innego hurtowe zwozenie ich z całego miasta. Na to trzeba miec pozwolenie.
Nic nie swita w głowce gdy piszę, że gość celowo niszczy ogrodzenie?
@wykopyrek: po #!$%@? się odzywasz jak nie masz pojęcia o czym piszesz xD

@brateczek
1. Możesz pozwać go o immisje. Jeżeli z działki sąsiada śmierdzi na twoją to jest to typowa immisja i zgodnie z art. 144 kc sąd może nakaz mu posprzątać działkę, albo upoważnić kogoś innego do posprzątania na twój koszt.
2. Możesz zgłosić, że działka jest zanieczyszczona do wójta/burmistrza/prezydenta miasta - on ma w trybie art. 5 Ustawy
@Alakecz: zaproponowałeś dwa, zgodne z przepisami, dopuszczalne... ok. Ale żeby od razu "rozwiązania"? ( ͡º ͜ʖ͡º)
Tzn. można i do sądu iść, i do urzędu pisma słać. Jak masz dużo cierpliwości, to ostatecznie, już po kilku(nastu) latach uzyskasz swój sukces.
I wtedy twój sąsiad, cały na fioletowo, wymyśli coś innego.
@wykopyrek typ co napisał że nie ma rozwiązania i kazał zamknąć chłopu co mu śmierdzi okno, pulta się do człowieka który dał 2 rozwiązania sprawy w ciągu kilku miesięcy i jeszcze myśli że ma rację.

No śmiechu warte, że ty się nie wstydzisz takich głupot pisać
typ co napisał że nie ma rozwiązania


Tego nie napisałem. Nie ma realnej możliwości zarządzania cudzą własnością na cudzej ziemi. Natomiast rozwiązanie konfliktu sąsiedzkiego zwykle jakieś jest.
Nie zawsze łatwo je znaleźć, zwłaszcza, jak się zaczyna szukać po instytucjach.

i kazał zamknąć chłopu co mu śmierdzi okno,


To powinno pomóc.

pulta się do człowieka który dał 2 rozwiązania sprawy w ciągu kilku miesięcy i jeszcze myśli że ma rację.


Kilka miesięcy... ile
@wykopyrek: postępowanie administracyjne które zaproponowałem w pkt 2, trwa właśnie kilka miesięcy, ale to trzeba mieć jakąkolwiek wiedzę o życiu, zamiast wypisywać że jak ci śmierdzi to masz zamknąć okno zamiast cokolwiek robić.

brateczek pytał cytuje: "Co mogę zrobić, żeby został zmuszony do usunięcia tych fantów? Do jakich instytucji powinienem się zgłosić?" a ty wyjeżdżasz, o niemożliwości zarządzania cudzą własnością na cudzym terenie jak nikt o to nie pytał nawet xDD
postępowanie administracyjne które zaproponowałem w pkt 2, trwa właśnie kilka miesięcy,


Mhm. Na samą odpowiedź urząd ma dwa tygodnie. A po samym postępowaniu można się odwołać. O ile w ogóle urząd przychyli się do twojej sprawy, bo może ją po prostu odrzucić.

ale to trzeba mieć jakąkolwiek wiedzę o życiu, zamiast wypisywać że jak ci śmierdzi to masz zamknąć okno zamiast cokolwiek robić.


Cokolwiek, to zrobić można. Już raz tłumaczyłem. Natomiast szukanie