Wpis z mikrobloga

@CzeczenCzeczenski: Zełeński był bardzo pewny siebie mówiąc, że śledzili rakiety i że ma dowody na to, że to nie było ich. Zmienił zdanie w ten sam dzień w którym Izrael trochę zmiękł w sprawie dostaw sprzętu z ich komponentami. Jeżeli faktycznie były rosyjskie, to ciekawi mnie czy to ruskie odpalili czerwone telefony żeby sprawę zagłaskać, czy też NATO samo z siebie stwierdziło, że nie chce w to wchodzić z byle przypadku
@ciezki_przypadek: No tak szczerze mówiąc to sekwencja zdarzeń według tego co pisały media sprzyja teorii spiskowej ( ͡° ͜ʖ ͡°) Najpierw długo nie ma żadnego komunikatu, potem wezwanie rosyjskiego ambasadora do MSZ, jakieś medialne poruszenie, że może artykuł 4 NATO będzie przywołany, a potem w sumie czekanie aż Biden się obudzi i odbierze telefon i nagle pstryk: jednak ukraińska rakieta.
I jeszcze do tego te głosy miejscowych,
@ciezki_przypadek: Z ruskimi problem jest taki że NATO nawet jakby bardzo chciało (i pewnie chce) się włączyć to jednak ci ruscy mają jakiś tam arsenał nuklearny. O ile można by kacapków konwencjonalnie posprzątać w tydzień o tyle nikt nie chce ryzykować zagłady świata i stąd te unikanie tematu i czekanie na USA w sprawie rakiet.
Żeby nie było - wersja z Ukraińskim OPL również jest wiarygodna i mniej przekombinowana ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@ciezki_przypadek: Jeżeli liznie się trochę jak to działa, to właśnie ona nie ma żadnego sensu.
Rakiety latają z wschodu na zachód, gdyby była awaria jakiejś S-300 to musiałby być odpalony samodestruktor, a jeżeli ten nie zadziała to rakieta magicznie nie zawroci o 180 stopni po starcie, poleciałaby prosto