Wpis z mikrobloga

  • 3
@wojnar69: niby tak, chociaż w zasadzie ja tego nie kupuję i tak nie robiłbym nawet na wyższym rankingu. Skoro ja popełniłem błąd że przeciwnik ma znaczącą przewagę to nie oznacza przecież że przeciwnik również nie popełni jakiegoś głupiego błędu w dalszej części. To jest właśnie gra - skoro miał przewagę to powinien ją z łatwością wykorzystać. Skoro nie wykorzystał, pajacował no to zremisował a przecież zawsze jeszcze mógł przegrać mając nawet
@Rst00: Chodzi o wyższe rankingi gdzie realizacja dużej przewagi z odpowiednim zapasem na zegarze to kwestia dość mechaniczna i nie ma sensu grać, bo ani Ty, ani przeciwnik nic z tego nie wyniesie, a rezultat jest znany. Zauważ proszę, że w partiach klasycznych topki praktycznie nigdy nie ma mata na szachownicy. No ale to pewnie od wysokiego/bardzo wysokiego poziomu właśnie. Na niższym poziomie pewnie można grać do końca, bo jest tak
@wojnar69: co to znaczy na wyższych rankingach i co to znaczy widoczna przewaga? ostatni mecz o mś pokazał, że nawet przy dużej przewadze (przynajmniej silnikowej, bo materialnie to nie było wielkich) grają do końca, a wynik nie jest znany do końca. Dawid Czerw często mówi, że nawet jak przeciwnik ma sporą przewagę to dobrze jest go posprawdzać i niech udowadnia, że umie dowieść wygraną do końca. to co napisałeś raczej nie
@karol-domanski33:
Tego nie kumam na wykopie, autor wpisu zaznaczył, że ma ranking 500. A ludzie piszą mu w odpowiedzi, w jaki sposób się poddawać mając ranking 2500.

To trochę jak w żarcie, który dość często opowiada Ben Finegold: Jak był dzieckiem, to myślał, że musi poddawać partie, żeby być lepszym, bo widział, że tak robią GM-owie.

Na żywo początkujący bardzo często grają z silnymi amatorami do samego mata, nigdy nie widziałem,