Wpis z mikrobloga

Harry Potter Random Quote #hprq #harrypotter

– Dałem wam stopnie, które byście otrzymali, gdybyście takie prace przedstawili na egzaminie ze Standardowej Umiejętności Magicznej w zakresie eliksirów – powiedział Snape ze złośliwym uśmieszkiem, kiedy oddawał im prace domowe. – To wam powinno uświadomić, czego się możecie spodziewać na egzaminie.
Przeszedł wzdłuż sali i odwrócił się, by na nich spojrzeć.
– Ogólny poziom waszych wypracowań można określić jako denny. Gdyby to był egzamin, większość z was by nie zdała. Oczekuję, że włożycie o wiele więcej wysiłku w wypracowanie na temat różnych odmian antidotów na jady, bo inaczej zacznę karać szlabanem tych nieuków, którzy dostali O.
Uśmiechnął się, gdy Malfoy zachichotał i zapytał teatralnym szeptem:
– To są tacy, co dostali O?
Harry spostrzegł, że Hermiona zezuje, żeby zobaczyć, co on dostał. Wsunął szybko swoje wypracowanie do torby, czując, że powinien zachować tę informację dla siebie.
Postanowiwszy, że tym razem nie da Snape’owi okazji do natrząsania się z jego wywaru, Harry przeczytał ze trzy razy każdy punkt wypisanej na tablicy instrukcji, zanim zabrał się do ich wypełnienia. Jego eliksir wzmacniający nie miał tak czystej turkusowej barwy, jak wywar Hermiony, ale był bardziej niebieski niż różowy, jak wywar Neville’a, i kiedy pod koniec lekcji stawiał swoją kolbę na pulpicie Snape’a, odczuwał mieszaninę przekory i ulgi.
– No, nie było tak źle, jak w zeszłym tygodniu, prawda? – zauważyła Hermiona, kiedy wyszli z lochów i skierowali się ku Wielkiej Sali na obiad. – I wypracowania też nie poszły nam najgorzej, prawda? – A widząc, że obaj milczą, dodała: – No wiecie, nie spodziewałam się najwyższej oceny, przecież stawiał stopnie tak jak na egzaminie, ale na tym etapie trzeba się cieszyć z oceny, która gwarantuje zdanie egzaminu, zgadzacie się?
Harry chrząknął wymijająco.
– Oczywiście do egzaminów wiele może się zdarzyć, mamy sporo czasu, żeby się poprawić, ale stopnie, które teraz dostajemy, są czymś w rodzaju pozycji wyjściowej, prawda? Czymś, na czym możemy budować...
Usiedli razem przy stole Gryfonów.
– Oczywiście byłoby fantastycznie, gdybym dostała W...
– Hermiono – przerwał jej ostro Harry – jeśli chcesz się dowiedzieć, jakie dostaliśmy stopnie, to po prostu zapytaj.
– Ja nie... nie chodzi mi... ale jeśli chcecie mi powiedzieć...
– Dostałem N – powiedział Ron, nalewając sobie zupy. – Zadowolona?
– Nie ma się czego wstydzić – rzekł Fred, który właśnie pojawił się przy stole razem z George’em i Lee Jordanem i usiadł po prawej stronie Harry’ego. – Nie ma nic złego w dobrym, zdrowym N.
– Ale przecież N oznacza... – zaczęła Hermiona.
– „Nędzny”, tak. Ale to lepsze od O, prawda? Bo O to „okropny”, nie?
Harry poczuł, że robi mu się gorąco i udał, że zakrztusił się kawałkiem bułki. Niestety, kiedy skończył tę komedię, Hermiona nadal rozprawiała o stopniach wystawianych podczas zaliczania sumów.
– Więc najwyższy to W, czyli „wybitny”, a potem jest B...
– Nie B, tylko P – poprawił ją George. – P, czyli „powyżej oczekiwań”. Zawsze uważałem, że my z Fredem powinniśmy dostać ze wszystkiego P, bo sam fakt, że pojawiliśmy się na egzaminach, był powyżej oczekiwań.
Wszyscy zaczęli się śmiać, tylko Hermiona drążyła z uporem dalej:
– Więc po P jest Z, czyli „zadowalający”, i to jest ostatni stopień, przy którym się zdaje, tak?
– Tak – odrzekł Fred, zanurzając bułkę w zupie, po czym włożył ją w całości do ust.
– A potem jest N, czyli „nędzny” – Ron uniósł obie ręce, jakby świętował swe zwycięstwo – i O, czyli „okropny”.
– A potem T – przypomniał mu George.
– T? – zdziwiła się Hermiona. – Jeszcze niżej od O? A co to T oznacza?
– „Trolla” – odpowiedział szybko George.
Harry znowu się roześmiał, chociaż wcale nie był pewny, czy George żartuje. Wyobraził sobie, jak stara się ukryć przed Hermiona, że dostał T ze wszystkich sumów, i natychmiast postanowił bardziej przykładać się do nauki.
Pobierz
źródło: 6F94EF22-C7C3-4D67-BD3E-96050F5ADC38
  • 2