Wpis z mikrobloga

Po 5 miesiącach od powrotu do palenia postanowiłem, że znowu rzucam w #!$%@?. 300 zł miesięcznie to sporo, można sobie już za to kupić coś fajnego. Głupio mi, bo niby hajsu mi totalnie nie brakuje, ale przez ogólną drożyznę zdarza mi się żydzić na napój w żabce albo nawet głupie kwiaty dla dziewczyny, a na wkłady do glo nigdy xD

W zeszłym roku też w kwietniu rzuciłem i 8 miechów nie paliłem. Niestety nie pamiętam jak długo trwał pierwszy strzał w mordę. Nie ukrywam - jest mega ciężko, a to dopiero 6 h od ostatniego fajka.

Jak ktoś rzucał niedawno, to niech da znać ile go trzymał ten pierwszy, najgorszy moment.

Możecie dać ciepłe komentarze dla motywacji. Pozdrawiam rzucających mirasów

#palenie #rzucampalenie
  • 3
  • Odpowiedz
@Irciu: Ja się cieszę, że rzucenie zacząłem w listopadzie w 2019 roku. Na początku było ciężko, ale potem na szczęście nastąpiła kwarantanna i nie było żadnych wyjść do barów, czy domówek. Rzucanie było trudne, ale podobno przez rok trzeba się pilnować, by nie powrócić do nałogu.
Podobno są leki, które pomagają rzucić, ale chyba istotniejszy jest sam fakt, że robisz coś innego, by przezwyciężyć sam nawyk.
W każdym razie trzymaj
  • Odpowiedz