Wpis z mikrobloga

uguem wiem że w pracy nie ma się kolegów, ale przypomniał mi się taki typo z mojej pierwszej ( i na szczęście ostatniej ) pracy na produkcji. chuopa poznałem podczas szkolenia, i był równie zagubiony jak ja. no ale pierwsze dni kołchozu mineły i zaczeliśmy się klimatyzować. oboje zaczeliśmy chodzić na przerwy, oboje #!$%@? liśmy, oboje się opier dlaliśmy. gadka się kleiła, pare razy udało się nam gdzieś wyjść po robocie, a nawet raz brałem z nim udział w jakiejś libacji alkoholowej jego znajomych. później mnie wyj ebało na innego kierasa ( była trzy zmianówka, każda z innym kierasem ) i gadaliśmy tylko w szatni jak jednemu kończyła się zmiana, a durgiemu zaczynała. później się zwolnił, a jeszcze porobiłem przez miesiąc. piękna sprawa jak wspólne cierpienie tworzy więź. #przegryw
  • 2