Wpis z mikrobloga

Nie piszę tutaj za dużo, za to chciałem się pożalić. Dziś w nocy umarł mój 16 letni mały przyjaciel shihtzu.

Dzień wcześniej byłem w jednej z lecznic w Krakowie. Zabrali psa na półtorej godziny, nie wiedziałem co się z nią dzieje. Pies wymiotował, był cały mokry, nie piła, nie chciała się załatwiać. Zrobili jej badania z krwi, z których nic nie wyszło, natomiast nie dali jej nic przeciwbólowego ani przeciwzapalnego.

W dodatku dali mi jeszcze na odchodne tabletki na wątrobę, gdzie pies kilka godzin później już nie żył. O rachunku nie chcę wspominać, szkoda tylko, że mi nikt nie powiedział co się dzieje. Nikomu tego nie życzę.

#zalesie
  • Odpowiedz