Wpis z mikrobloga

@pieczony_szczur_z_ogniska: Cytując mniej więcej mojego znajomego, który jest chadem.

Tinder to najlepsza apka jaką zrobili. Kiedyś żeby wyrwać pannę musiałeś iść na jakąś imprezę, zagadywać ją pół wieczora a ta i tak w ostatniej chwili mogła się rozmyślić bo "nie jest taka". Gorzej jak jeszcze wcześniej Cie oleje i zobacza to inne panny i odrazu zaszufladkują Cię jako fuckboya. A na tinderze? Wracam sobie z treningu, zagaduje do 5-10 dziewczyn z
  • Odpowiedz
@pieczony_szczur_z_ogniska: Na tinderze mam najmniejsze branie jakie miałem w życiu. W realu jakoś normalnie same dziewczyny do mnie podbijały, głównie w pracy czy na imprezach u znajomych, ale od kiedy pracuję sam i znajomi też poznikali jestem skazany na ten syf, który mi tylko samoocenę zaburzył.
  • Odpowiedz
@Mrowka77: Tez mnie to boli jak sobie pomysle ze same podbijaly do nie laski nawet i 7/10 a na Tinderze bede mial branie pewnie od lasek max 4/10. No ale taka konsekwencja tego ze na 1 kobiete przypada tam 3 facetow i to w miastach wojewodzkich. Co to musi sie na wsiach dziac to nawet nie pytam.
  • Odpowiedz