Wpis z mikrobloga

Muszę przyznać, że byłem trochę naiwną osobą licząc na spadki na niruchomości i myśląć, że normalne mechanizmy rynkowę będa działały w Polsce. Nie doceniłem myślenia Polakówi polskiej polityki.

Jednym pomysłem Polaków na inwestycje są mieszkania, jedynym pomysłem rządu i opozycji na stymulacje gospodarki to mieszkania, jedynem pomysłem rządu i opozycji na walkę z inflacją to zawieszenie spłat kedytów na mieszkania i dopłaty do kredytów na nowe mieszkania.
A popyt na mieszkania w Polsce nie zostanie zaspokojony, dopóki każdy Polak nie zostanie rentierem i nie będzie miał 10 mieszkań na wynejm.

"This is the best of what we can do. This is what we have to offer. It's what our system produces!".

https://www.youtube.com/watch?v=07w9K2XR3f0

#nieruchomosci
  • 7
  • Odpowiedz
@lecho182: Akurat wydaje mi się, że rentierzy mogą liczyć się z odpływem części klientów, jednak nowy program jest skierowany do ludzi którzy w większości obecnie wynajmują mieszkania, poprzednia pompa była w dużej części na zakup inwestycyjny pod wynajem. Zapewne ceny najmu nieco spadną, przynajmniej ulży to najmłodszym którzy rozpoczną życie na własny rachunek, ale są za młodzi/nie mają stałej pracy itp jeszcze na zakup swojego M.
  • Odpowiedz
@lecho182: @niewiemjakiwybrac @maryjuszpitagoras
Wiecie co jest najgorsze iż to wszystko działa antylogicznie... Ceny powinny już jakiś czas temu zacząć spadać ale rząd stara się o to aby szły w górę...Najpierw oprocentowanie w okolicy 0% potem wakacje kredytowe teraz kredyt 2 procent. Ten ostatni oddala widno spadków o minimum 2 lata ale w pewnym momencie albo ceny zaczną spadać albo zaczniemy burzyć... Warszawa wg prognoz ma zacząć się kurczyć od 2028 a
  • Odpowiedz
@niewiemjakiwybrac: Z drugiej strony, jeśli wiele osób zrezygnuje z najmu i ceny spadną, rentierzy zorientują się, że wynajmowanie nieruchomości nie jest tak korzystne pod kątem inwstycyjnym. Wielu z nich w tej sytuacji będzie chciało sprzedać mieszkania. A większa podaż na rynku nieruchomości, to spadające ceny :)
  • Odpowiedz
@maryjuszpitagoras: Budowlanka i wykończeniówka sobie poradzą. Tylko niektórzy zejdą z chorych cen usług. W zeszłym roku wołali mi za płytki 30x30 na podłodze 100 zł/m2. Kiedy za gres 60x60 w 2020 roku płaciłam 50 zł/m2.
  • Odpowiedz