Wpis z mikrobloga

Jak mieliscie z matematyka, czy mial ktos z was talent do niej?

Ja mialem latwosc ogromna w nabywaniu angielskiego i wiem po sobie, ze takie rzeczy istnieja. I zastanawiam sie czy duzo jest takich osob gdy mowimy o matematyce. Czy to przychodzilo wam naturalnie czy z duzym nakladem pracy? Jakie byly proporcje?

#matematyka #pytanie #pytaniedoeksperta #
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@ScholarsHut: Od gimnazjum już miałem problemy z matematyką a w liceum to już kompletnie, na sprawdzianie równie dobrze mógłbym dostać do przetłumaczenia jakiś starożytny wymarły język a efekt byłby ten sam. Matematyczny debil ale akurat ten materiał z liceum to do czego jest potrzebny jeśli ktoś nie idzie na studia związane stricte z matematyką?
  • Odpowiedz
@ScholarsHut: W podbazie i gimbazie miałem świetnych nauczycieli i leciałem na 4-5 bez żadnej pracy własnej poza lekcjami. W technikum nauczycielka była tragicznie słaba, a ja nie byłem przyzwyczajony do samodzielnej nauki, więc rozszerzoną maturę napisałem na okrągłe 4%. Talent pewnie mam lub miałem od dziecka, ale po drodze go zaniedbałem.
  • Odpowiedz
@ScholarsHut: W podstawówce 4/5 z samych lekcji, potem poszedłem z zaległościami do liceum i się skończyła moja kariera Pitagorasa ( ͡° ͜ʖ ͡°) do tej pory nie mogę nadrobić, nauczycielka też nie pomagała
  • Odpowiedz
@ScholarsHut: wydaje mi sie, ze mialem talent.
W 1 czy 2 kl podstawowki nauczycielka zrobila kolko matematycznie glownie z mojego powodu.
Do konca liceum de facto moglem sie nie uczyc a i tak mialem 5/6, lapalem wszystko po jednarazowym zobaczeniu przykladu. Nigdy nie uczylem sie do sprawdzianow, ew na lekcji 'powtorkowej' uwazalem troche bardziej.
Na studiach czasami juz musialem podziubac z calkami czy innymi, bo jednak duzo wiecej roznych metod/sposobow/trickow
  • Odpowiedz
@ScholarsHut: w wieku 5 czy 6 lat umiałem już tabliczkę mnożenia i potrafiłem mnożyć i dzielić pisemnie wielocyfrowe liczby. Wszystko dlatego, że miałem kilka lat starszego brata i dostęp do podręcznika z matmy. Potem w szkole się na matmie nudziłem i nigdy z nią nie miałem problemów, na studiach również.
  • Odpowiedz
@ScholarsHut: Imo tak jest, że ma się talent do logicznego myślenia, bo matematyka to zgodnie z definicja sztuka wnioskowania "nauka dostarczająca narzędzi do otrzymywania ścisłych wniosków z przyjętych założeń[1], zatem dotycząca prawidłowości rozumowania." [to akurat z wikipedii].

I tak jest, ze masz ograniczony zasób tego wnioskowania/rozumowania/logicznego myślenia. I jeśli coś jest łatwo wnioskowalne to tylko patrzysz na podręcznikowe wyjaśnienie zagadnienie i myślisz "no tak".

Ale np na studiach nie miałem problemu z matematyką, ale czułem, że już inaczej patrze na pewne zagadnienia, bo wcześniej jak patrzyłem na coś w ramach zakresu dla liceum/gimnazjum/podstawówki to od razu miałem jakiś logiczny konstrukt w głowie i to było naturalne, a tutaj były zagadnienia, które brały się z d--y, np jak były całki i pochodnę. Jako studenci raczej operuje się na wzorkach i robi pokazowe zadanie z definicji, które jest rozpisane w podręczniku, lub było rozpisane kilka razy na
  • Odpowiedz