Wpis z mikrobloga

@Senior_Mordino: Mój ojciec zawsze dostawał paczki słodyczy na święta w robocie i one w nich były. Były też inne niszowe słodycze produkowane w Polsce, np. takie wiśniowe galaretki w czekoladzie w kształcie kawałków mandarynki. Ciekawe ile z tych produktów i firemek je produkujących przetrwało do dziś.
  • Odpowiedz
@AMBIWALENTNYPSIUR: Miron, to się praktycznie w każdym języku nazywa tak samo (w sensie, że język kota a nie że na świecie po polsku mówią xD) i właściwie w każdym cywilizowanym kraju i w jednym niecywilizowanym jest nadal dostępne, tylko po prostu kiedyś nie było pryncypałków i mame kupowała języczki :D
  • Odpowiedz