Wpis z mikrobloga

#patostreamy #danielmagical

Przypomnij sobie swój najgrubszy wyjazd/cug alkoholowo-narkotykowy w życiu. Pewnie znasz to uczucie, gdzie nagle się teleportujesz z piątku do niedzieli i pamiętasz niewiele bądź na jakimś wyjeździe leciałeś ostro w melanz parę dni.

Po takim czymś budzisz się po 2 imprezie z rzędu, gdzie cały dzień poprzedni to był kac zakończony ostrą imprezą. Masz wrażenie, że nie masz kontroli nad tym która jest godzina, gdzie ten czas #!$%@?ł.

Masz wtedy moralniaki i źle się czujesz z tym, ze nie jesteś panem swojego losu. Instynktownie chcesz mieć kontrole nad swoim życiem, wiec wychodzisz z melanzu i wracasz do codzienności. Mówisz dość.

Ale nie Mariusz.

Mariusz nie wie czy jest jeszcze 2022 czy już był sylwester, który mamy dzień. Piosenka "Na niebie milion gwiazd" albo "złote karoce" wprowadzają go do pętli. Dla niego każdy raz jak puszczona jest ta piosenka to jest ten sam moment i żaden jednocześnie. Jest w limbo świadomości i nie istnieją dla niego godziny, dni, miesiące. Mariusz jest jednocześnie w każdym dniu tygodnia i w każdej godzinie.
  • 19
@NaglyAtakZwieracza: z cuga nie jest tak łatwo wyjść jak ktoś pije od dłuższego czasu, po wielu latach picia organizm też inaczej już reaguje na odstawienie alkoholu, po przerwaniu picia jest zespół abstynencyjny, a to nie jest przyjemne, a wręcz hu jowe, takie zejście może trwać sporo długich dni, a nawet można wykitować, nie można zasnąć, ma się stany lekkowe, depresja łapie, brak chęci do życia, zero apetytu przez kilka dni, w
@musicfan12: dokładnie, dość bliska osoba z mojego otoczenia piła niby tylko browarki, ale za to po 16 na dobę bez przerwy w zasadzie od kilku lat i gdy postanowiła z tym skończyć, to był tak wielki szok dla organizmu, że finalnie wylądowała (ta osoba) w psychiatryku, przez dłuższy czas myśleliśmy że już nie dojdzie do siebie, ale po jakichś 2-3 miesiącach nagle się poprawiło i do picia już raczej nie wróci