Wpis z mikrobloga

Z jak zombi :)

Sorokin (rosyjski pisarz o wojnie i Ukrainie)

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adimir_Sorokin

udzielił wywiadu. Duży, dokładny, szczery. W Rosji wielu się to nie spodoba. Ale to ich problem.

„- Pozwolę sobie jeszcze raz odnieść się do twojego cytatu. Powiedziałeś, że zwłoki świata sowieckiego nie zostały pogrzebane w latach 90. i przez te wszystkie lata gniły w kącie. Ale teraz zwłoki powstały i poszły zabijać. Jak to jest jest to możliwe?I czymże jest to dla stworzenia?

- Zombie. Tak jak powinno być, ożył - ale nie stał się człowiekiem. W czasach Jelcyna został zepchnięty w kąt i przysypany trocinami. Mając nadzieję, że samo zgnije. NIE. Okazał się nieustępliwy – w piekielnym, nieziemskim sensie – i został wskrzeszony przez orędowników imperialnej niechęci, w telewizji i poza nią; przynieśli do niego elektrody i, jak mówią, zwłoki podniosły się z kolan. A teraz niszczy miasta innych ludzi, grożąc światu maczugą nuklearną. I nie bez powodu głównym znakiem tej szalonej wojny jest litera Z - zombie.

„Muszę zadać panu nieprzyjemne pytanie: czy Rosjanie ponoszą odpowiedzialność zbiorową czy indywidualną, czy wszyscy jesteśmy za wojną?

- Myślę, że jedno i drugie. Oczywiście jako Rosjanin podzielam wspólną zbiorową odpowiedzialność za rozpętaną wojnę. Ale jestem też zmuszony zadać sobie osobiście pytanie: czego konkretnie nie zrobiłem, aby zapobiec tej wojnie? I tak jest chyba z każdym zdrowym na umyśle człowiekiem. Ta wina faktycznie będzie rosła i po zakończeniu wojny będziemy ją nosić w sobie. My, Rosjanie, wszyscy wypijemy kielich goryczy. Każdy będzie niósł kamień za plecami. Jaka waga i rozmiar - to już każdy sam określi. Ale oczywiście wszyscy jesteśmy winni. Nie tylko Putin i jego ekipa. Problem w tym, że podobnie jak w latach stalinowskich reżim opierał się na fakcie, że takich ludzi jak Stalin czy Putin są miliony. Z tą samą świadomością i tą samą etyką i słownictwem.

– Rosyjska literatura poradziecka powinna była pracować jako psycholog zbiorowy, zajmujący się traumą totalitarną. Zamiast tego stała się narcystyczna – z rzadkimi wyjątkami. W przeciwieństwie do Ukrainy, gdzie wyzwolenie, opracowanie sowieckiej traumy było w literaturze tematem ogólnym, przekrojowym. Siergiej Żadan, Oksana Zabużko, Jurij Andruchowycz i wielu innych. I tak Ukraina w końcu zdołała się uwolnić, czego nam się nie udało.

- Tak. Bo Ukraina to Europa. Kiedy tam byłem, zawsze to czułem. Ukraińcy mają znacznie bardziej rozwinięty początek indywidualny niż Rosjanie. Są zdrowsze. Żyjemy w fantazjach, w oneiroidzie. Rosjanin wydaje się być rozciągnięty między wspomnieniami a nadzieją. Nie żyje teraźniejszością, nie czuje jej. Ukraińcy mają tego znacznie mniej, dlatego dostali Majdan i zrzucili tę sowiecką władzę. Żyć prawdziwym życiem. Zdobyli prawo wyboru. O które teraz walczą ze zbuntowanymi zombie z przeszłości. Ale jeśli chodzi o literaturę, wydaje mi się, że powieści nigdy i nigdzie nie powstrzymały wojen. Jasne jest, że literatura tego nie potrafi. To inna sprawa, powiedziałeś „przełamanie traumy” – tak, Ukraińcy mieli to bardziej świadomie niż my. Myślę, że na Białorusi w końcu będzie tak samo jak na Ukrainie. Kiedy byłem w Mińsku, też czułem, na poziomie czysto egzystencjalnym, że jestem wśród Europejczyków. Nie ma ani tradycji Hordy, ani nakazów kolektywizmu”.

„- ludzie radzieccy i poradzieccy nie byli przyzwyczajeni do rozpoznawania i pracy ze złem w sobie. Wydaje mi się, że jest to jeden z powodów wojny: uczono nas, że zło jest zawsze na zewnątrz, a nie w środku - każdy z nas Dlatego też niewielu potrafiło ocenić wojnę w uniwersalnej skali „dobro – zło”.

https://www.svoboda.org/a/vladimir-sorokin-vyzhivet-literatura-kotoraya-stavit-boljshie-voprosy-/32231253.html

#ukraina
  • 2
@wladdan: z mojej perspektywy pomoc Ukrainie to nie tylko geopolityczny rozsądek, ale też naturalny, moralny odruch. Świat, w którym ze strachu przed bandytami pozwalalibyśmy tłamsić tych, którzy chcą być wolni, nie jest światem wartym ocalenia. Poza tym taką postawą wpisalibyśmy w DNA naszej cywilizacji kod zagłady - bierność i zezwolenie na zło.