Wpis z mikrobloga

Siedzę w agencyjnym domku pod jakimś lasem, klasycznie patola w okół, dużo Rumunów, Arabów itd. Na poważnie, jestem pierwszy dzień a typ dosłownie podszedł pytając czy nie chce kupić amfy(to drugi raz kiedy jadąc przez Agencję, już pierwszego dnia jestem o to pytany), jpr. Wyszedłem przed domek żeby posłuchać jak się w okół bawią. Jakaś dziewczyna wrzasnęła w lesie, od godzin pada deszcz, ja życia nie cenię to #!$%@?. Poszedłem pod ten las, rozglądając się po nim cały przeniknięty, nie potrafiłem już nic usłyszeć. Dziwne uczucie, nie wiem czy coś wzięła i się wydarła, czy jednak coś złego się tam stało. #!$%@? akcja. #holandia
  • 11
  • Odpowiedz
@SaintWykopek: Większość małych dilerów specjalnie się zatrudnia w tych agencjach by pohandlować z towarem. Co prawda u mnie na lokacji nie było z tym problemu ale rozmawiałem z zarządca lokacji i mówiła że to ciężki temat, niby coś z tym robią ale nie do końca im się udaje
  • Odpowiedz
@SaintWykopek: i chyba słysząc takie krzyki nie dziwisz się, że lokują pracowników tymczasowych w lasach a nie w miastach z innymi ludźmi :) spoko, też tak zaczynałem. Po prostu odłóż sobie trochę kasy przez 2-3 miesiące i przeprowadź się na pokój jakiś bliżej pracy. Od tego momentu będzie tylko lepiej ;)
  • Odpowiedz