Wpis z mikrobloga

Jak zdenerwować legalnych użytkowników? Dodając system DRM do zakupionego produku. #od0dopentestera

Istnieje zautomatyzowana kuweta, która wykorzystuje plastikowe granulki i automatycznie czyści kocią toaletę. Urządzenie do swojego działania potrzebuje specjalnego pojemnika. Ten uwalnia odpowiednią porcję roztworu. Możesz pomyśleć, że wystarczy ponownie napełnić zużyte opakowanie przy pomocy zamiennika. Ale nic z tego. Każdy kartridż posiada tag RFID. Kuweta odczytuje identyfikator i zapisuje liczbę użyć.
To dość znany model biznesowy. Sprzedaje się w nim jedną rzecz po dużo niższej cenie aby zwiększyć sprzedaż dóbr komplementarnych. Podobnie działają producenci konsol do gier. Koszt produkcji jednej konsoli jest taki sam albo nawet większy niż cena detaliczna takiego urządzenia. Producent zakłada, że każdy użytkownik kupi co najmniej kilka gier. A w cenę każdej produkcji wliczona jest dodatkowa opłata licencyjna dla producenta.
A teraz popatrz na swój telefon. Jest spora szansa, że co najmniej jedna śrubka ma specjalny kształt. Krytycy twierdzą, że w ten sposób firmy chcą utrudnić samodzielną naprawę swoich urządzeń przez zwyczajnych użytkowników.
Wyobraź sobie, że jesteś właścicielem firmy tworzącej podręczniki dla szkół. Nie podoba Ci się, że uczniowie kupują używane książki od starszych kolegów. Przekonujesz nauczycieli do używania Twojej platformy edukacyjnej. Ale żeby uczeń uzyskał dostęp musi posiadać kod. Ten to znajduje się w podręczniku. I działa tylko raz.
System licencyjny może też ograniczyć liczbę urządzeń starszej generacji dostępnych na rynku wtórnym. Swego czasu producent głośników w ramach swojego programu modernizacji oferował 30% zniżki na nowy produkt. Haczyk? Na starym urządzeniu należało włączyć tryb recyklingu. Takie urządzenie przestawało działać. Stawało się bezużytecznym kawałkiem plastiku.
Trzeba pamiętać, że zabezpieczenia mają dwa końce. Canon przez globalny brak dostępności półprzewodników zaczął produkować tonery bez chipów. I tu pojawia się problem. Bo urządzenie wyświetla informację o nieprawidłowościach – bo rozpoznało nieoryginalny toner. Producent musi więc na oficjalnej stronie informować jak obejść te komunikaty.
Czasami system DRM pozwala na zmniejszenie ceny końcowej urządzenia. W Raspberry Pi zrezygnowano z licencji na kodeki video – bo nie każdy ich potrzebuje. Możesz dokupić dodatkową licencję za kilka dolarów w specjalnym sklepie i aktywować ją na swoim urządzeniu w razie potrzeby.
DRM może też przybierać bardziej fizyczny kształt. Dziesięć lat temu powstała firma Juicero. Dzięki niemalże kosmicznej technologii wyciskała sok ze specjalnych pakietów, sprzedawanych przez firmę. Maszyna podłączona do Internetu upewniała się, czy czasem nie chcesz napić się przeterminowanego soku. Całość upadła kiedy klienci zorientowali się, że tak samo dobrze sok wyciskać można ręcznie i nie potrzeba do tego drogiej zabawki.

Więcej opowiadam w filmie: Systemy DRM - czyli jak zdenerwować użytkowników.
Jeśli film Ci się spodobał - możesz go wykopać.

Interesujesz się bezpieczeństwem - sprawdź mój blog.

#gruparatowaniapoziomu #technologia #ciekawostki #bezpieczenstwo #informatyka #komputery #nauka
KacperSzurek - Jak zdenerwować legalnych użytkowników? Dodając system DRM do zakupion...
  • 55